Jose Ignacio Hernandez: Nie wiem dlaczego Maciejewski interesuje się Hiszpanią

Women EuroBasket 2011, który odbył się w Polsce, okazał się być bardzo nieudanym turniejem tak dla gospodyń turnieju, jak i Hiszpanek, które postrzegane były w roli faworytek nie tylko do medali, ale i samego mistrzostwa. W ostatnim czasie na lamach Przeglądu Sportowego trener biało-czerwonych porównał nieco wyniki obu reprezentacji na tym turnieju, co mocno nie spodobało się szkoleniowcowi teamu z półwyspu Iberyjskiego.

Niedawno trener Dariusz Maciejewski udzielił wypowiedzi, która nieco zaskoczyła Jose Ignacio Hernandeza. Chodzi dokładnie o następujący cytat. - Zawiedliśmy oczekiwania i całą winę mogę wziąć na siebie. Jednak jeśli mówimy o klęsce, to jak ocenić start podopiecznych Jose Hernandeza? Hiszpanki od dziesięciu lat nie opuszczały przecież podium, a teraz znalazły się bardzo daleko - powiedział trener biało-czerwonych. Na słowa te obojętny nie pozostał Hiszpan, który poczuł się jak gdyby wywołany do tablicy.

- Oczywiście, że rezultat tak dla Hiszpanii, jak i dla mnie samego, nie był dobry. Nie rozumiem natomiast, dlaczego trener Maciejewski bardziej martwi się właśnie o mój zespół narodowy niż o swój? - zastanawia się Hernandez. - My w Hiszpanii staramy się analizować wszystkie problemy, jakie wniknęły podczas turnieju w Polsce. Chcemy wyciągnąć jak najwięcej pozytywnych wniosków. W ogóle nie myślimy natomiast o innych, którzy być może mają nawet większe problemy od nas.

Hiszpańska koszykówka w ostatnich latach nie mogła narzekać na problemy i braki wyników, bowiem niemal z każdej wielkiej imprezy przywożone były medale. - W ostatnich sześciu latach trener Hernandez wygrał trzy złote medale i jeden srebrny w rozgrywkach młodzieżowych na arenie europejskiej oraz wywalczył brązowy medal na Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Czechach. Mam nadzieję, że pewnego dnia Maciejewski będzie mógł powiedzieć to samo, gdy będzie mówił o mnie - dodaje.

Na polskim Women EuroBaskecie Hiszpanki niewątpliwie zagrały poniżej swoich możliwości, a udział z turniejem zakończyły na drugim etapie, czyli podobnie, jak Polki. W decydującym starciu brązowe medalistki Mistrzostw Świata uległy Chorwatkom i ich przygoda z turniejem dobiegła końca. Duży wpływ na to miał z pewnością fakt, że już w pierwszym meczu kontuzji doznała charyzmatyczna Amaya Valdemoro, a z problemami zdrowotnymi grała inna liderka Sancho Lyttle. Jak sam przyznawał podczas turnieju Maciejewski, to właśnie od Lyttle najbardziej zależy zawsze wynik Hiszpanii.

- To nie jest żadne wytłumaczenie, ale to było bardzo ważne. Myśleliśmy, że oba urazy nie były tak poważne i cały czas wierzyliśmy, że będziemy mogli na nie liczyć w kontekście gry - ocenia Hernandez. - To jednak nie jedyne problemy, przez które osiągnęliśmy tak mizerny wynik. Również jeśli chodzi o fizyczne przygotowanie był problem. Tutaj zabrakło nieco świeżości, żeby zespół mógł osiągnąć taki poziom gry, jaki chociażby osiągnęliśmy podczas turnieju o mistrzostwo świata w Czechach.

Czym spowodowane są te problemy? Złym okresem przygotowawczym czy może zupełnie czymś innym? - Duża większość moich zawodniczek grały niemal do końca w Eurolidze Koszykarek, gdzie walczyły o najwyższe cele, gdzie są liderkami swoich zespołów. Długo również one same nie miały przerwy, żeby odpocząć i solidnie się zregenerować. Sezon był długi, bo rozpoczął się przecież mistrzostwami w Czechach i to miało znaczenie - zakończył Hernandez.

Czy szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków pozostanie na stanowisku pierwszego trenera kadry narodowej? Odpowiedź na to pytanie poznamy po męskim Eurobaskecie, który zakończy się we wrześniu na Litwie.

Komentarze (0)