Mierzący 190 centymetrów wzrostu koszykarz szybko dogadał się z rewelacją ostatnich rozgrywek i związał się z łańcuckim zespołem umową. - Do podjęcia takiej decyzji namówił mnie trener Kaszowski, z którym z resztą o grze w Łańcucie rozmawiałem już nie pierwszy raz. Sokół był najbardziej konkretny, odpowiada mi rola w zespole jaką przewiduje dla mnie trener, a oprócz tego w niedalekim od Łańcuta Rzeszowie będę miał szansę dalszej edukacji. Te wszystkie czynniki spowodowały, że w najbliższym sezonie założę koszulkę Sokoła - mówi Hałas w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
23-letni zawodnik ma być jednym z kluczowych graczy w zespole Dariusza Kaszowskiego, który jak co roku chce zbudować silną drużynę. - Klub z Łańcuta ma już w lidze wyrobioną markę, w klubie nie ma wielkich pieniędzy o czym mówi się otwarcie, ale podpisuję się umowy, z których klub jest się w stanie wywiązać. Ze sportowego punktu widzenia natomiast nie da się ukryć, że trener Kaszowski od lat już wykonuje tam kawał dobrej roboty i co roku, inne ekipy grając z Sokołem, mają twardy orzech do zgryzienia - dodaje zawodnik.
Ostatnie dwa lata, mający za sobą grę w młodzieżowej reprezentacji Polski, zawodnik spędził w Tychach. Mimo początkowo ambitnych celów, koszykówki w tym śląskim mieście nie udało się uratować i drużyna z Tychów, po ogromnych kłopotach organizacyjnych opuściła szeregi pierwszoligowców. - Nie da się ukryć, że pobyt w Tychach, a szczególnie ten ostatni sezon był niezwykle burzliwy. Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy nie stwarzała warunków do normalnej pracy. Problemy finansowe, zawieszenia, odwieszenia, walkowery... to na pewno nie jest wymarzony scenariusz dla drużyny budowanej z myślą o wyższych celach. Ale to wszystko już za mną, z Tychów zabieram ze sobą również masę fajnych wspomnień, poznałem tam wartościowych ludzi, dlatego mimo wszystko tyskiej koszykówce, która najprawdopodobniej będzie jedynie na poziomie trzecioligowym życzę jak najlepiej - kończy wychowanek Śląska Wrocław.