Dwa pierwsze mecze finałowe rozgrywane w Krakowie padły łupem Białej Gwiazdy i aby w pełni cieszyć się z udanego sezonu, krakowiankom potrzebna jest jeszcze jedna wygrana. - Wiemy, że czeka nas ciężkie starcie. Teraz liczy się dla nas tylko weekendowa rywalizacja - mówi dla oficjalnego portalu Wisły Can-Pack Kraków Nicole Powell.
Oba spotkania, które odbyły się w krakowskiej hali miały inny przebieg. W pierwszym meczu wyższość Wisły nad Pomarańczowymi nawet przez minutę nie podlegała dyskusji, a zawodniczki z Polkowic zostały całkowicie stłamszone przez swoje rywalki. Natomiast druga potyczka wyglądała zupełnie inaczej. - W niedzielę udało nam się postawić dużo trudniejsze warunki Wiśle, a wynik cały czas był praktycznie na styku - mówił po meczu trener CCC, Krzysztof Koziorowicz. Koszykarki z Dolnego Śląska już nie były tak przestraszone oraz stremowane jak dzień prędzej i do pewnego momentu walczyły jak równy z równym. Dopiero ważne rzuty dystansowe Nicole Powell i Pauliny Pawlak pozwoliły wiślaczkom zyskać bezpieczną przewagę, która ostatecznie dała im zwycięstwo numer dwa.
Godna uwagi jest postawy koszykarki Wisły - Eweliny Kobryn, która w obu potyczkach wystąpiła ze złamanym palcem i dała duże wsparcie pod koszem Jelenie Leuczance. Wspomniana Białorusinka w dwóch pierwszych meczach zdobyła 40 pkt i dołożyła do tego aż 22 zbiórki. Postawa krakowskiej środkowej robiła zdecydowaną różnicę na korzyść jej zespołu.
Krakowianki zagrały również bardzo skutecznie w obronie. Dotychczas to drużyna z Polkowic charakteryzowała się szczelną defensywą, jednak team trenera Jose Ignacio Hernandeza wypadł w tym elemencie jeszcze lepiej. - Kluczem do sukcesu była i jest defensywa, w której zaprezentowaliśmy się dobrze zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. W obu tych meczach zatrzymaliśmy CCC na 52 punktach, a to dobry dla nas wynik. W tej twardej i skutecznej defensywie widzę nasze szanse na zwycięstwo w Polkowicach, co da nam upragniony tytuł - skwitował po drugim meczu hiszpański opiekun Wisły Can-Pack Kraków.
Teraz rywalizacja przenosi się do Polkowic, a na "własnych śmieciach" miejscowe koszykarki czują się bardzo dobrze. Z pewnością podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza nie odpuszczą krakowiankom łatwo trzeciego starcia i do ostatniego dźwięku syreny będą walczyły o jak najlepszy wynik. - Czekamy na Wisłę w Polkowicach. Chcemy stworzyć ciekawy spektakl. Chcemy powalczyć o zwycięstwo. Postaramy się o niespodziankę we własnej hali - zapowiadał po krakowskich spotkaniach trener Koziorowicz.
Należy dodać, że oba teamy w obecnych rozgrywkach spotykały się już czterokrotnie i dotychczas wszystkie mecze zwyciężyła drużyna Białej Gwiazdy. Jednak polkowiczanki wiedzą jak wygrywać z krakowskim zespołem. Udowodniły to w zeszłym sezonie, w którym wyeliminowały Wisłę w ćwierćfinale rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Była to ogromna sensacja, bowiem ekipa z Małopolski tak jak i teraz była naszpikowana gwiazdami żeńskiej koszykówki.
Wydaje się, że w tym sezonie wiślaczkom nie przydarzy się już taka wpadka, choć w finałach nie należy niczego wykluczać. Do zdobycia mistrzostwa Polski potrzebne są trzy zwycięstwa i aby osiągnąć ten cel, należy pokonać CCC w Polkowicach.
Przed sobotnim starciem optymistycznie nastawiony jest prezes CCC Polkowice, Krzysztof Korsak. - Trzeba się porządnie zmotywować i grać na najwyższych obrotach przez czterdzieści minut. Głęboko w to wierzę, że nasze dziewczyny odpowiednio sprężą się na ten mecz i pokażą, że można wygrać nawet z takim potentatem jak Wisła Kraków.
CCC Polkowice - Wisła Can-Pack Kraków / sobota 16.04.2011 godz. 18:15
Ewentualne czwarte spotkanie odbędzie się w niedzielę, również Polkowicach.
Stan rywalizacji: Wisła Can-Pack Kraków - CCC Polkowice 2-0