Dominik Derwisz (trener Olimp Startu): Końcówka była w naszym wykonaniu taka sama jak wczoraj. Ponadto pani sędzia więcej nie powinna prowadzić spotkań w lidze męskiej, bo tu trochę inaczej się gwiżdże niż w rozgrywkach żeńskich. W trumnie zawsze walczy się ostro, a ta pani wygwizdała dwóch naszych chłopaków, choć nie twierdzę, że przez to wypaczyła wynik meczu. Sześć, siedem fauli było w zasadzie z sufitu. Chcieliśmy już w sobotę zakończyć rywalizację, bo na to się nastawialiśmy psychicznie. A teraz będziemy wracać podłamani, a na dodatek jeden z zawodników nabawił się poważnej kontuzji.
Radosław Plebanek (skrzydłowy KPSW Astorii): Rozegraliśmy dwa bardzo ciężkie mecze w przeciągu dwóch dni, ale udało nam się wytrzymać presję i doprowadzić do remisu. Nigdy nie miałem problemów z rzutami wolnymi i wiedziałem, że muszą trafić. Inaczej byśmy tego spotkania nie mogli wygrać.
Jarosław Zawadka (trener KPSW Astorii): Lepszego pożegnania z bydgoską publicznością nie mogli sobie pomarzyć. Nasi chłopacy walczyli do końca. Pierwsza kwarta w starciach ze Startem ponownie należała do nas, ale potem przyszły trudne momenty. Na dodatek zawodników łapały już skurcze, choć każdy grał zespołowo i to była nasza główna siła. Teraz mamy tydzień czasu na regenerację sił i zatrzymanie obecnej dyspozycji. To powinno nam pomóc, aby wygrać na parkiecie w Lublinie. Przez tych kilka dni nic więcej się nie wymyśli.