Koszykarki ŁKS Siemens AGD Łódź zdawały sobie doskonale sprawę, o jaką stawkę toczy się rywalizacja w Rybniku. Jedynie wygrana bowiem przedłużała szansę na walkę o ligowe utrzymanie. Ostatnia drużyna w tabeli nie miała zatem nic do stracenia i od pierwszej minuty rzuciła na szalę wszystko co najlepsze, a nie do zatrzymania były Leona Jankowska oraz Ugochukwu Oha. Niestety dla łódzkiej drużyny to nie wystarczyło, żeby móc cieszyć się z wygranej, bowiem po 40 minutach gry to rybniczanki miały o 5 oczek więcej na swoim koncie.
- Niestety nie udało się i nie wiem co będzie dalej. Czy jeszcze będziemy w ogóle grać? Chyba tak, ale nasza sytuacja się już nie zmieni. Postaramy się jednak w pozostałych meczach dać więcej z siebie, niż to było w Rybniku - mówiła po meczu łamiącym się głosem Jankowska, która zapisała na swoim koncie 18 punktów, 8 zbiórek i 3 asysty.
ŁKS przegrał na Śląsku, bo nie był w stanie zatrzymać dwóch żądeł rybnickiego zespołu, czyli Rebecci Harris oraz Laurie Koehn. Amerykanki łącznie na swoim koncie zapisały aż 55 punktów, a to miało niebagatelne znaczenie dla końcowego sukcesu rywalek.
- Myślę, że dopóki nie potrafimy bronić w grze przeciwko jednej liderce rywalek, która praktycznie wygrywa bardzo ważne mecze dla drużyny z Rybnika, to nie możemy myśleć o wygrywaniu tak bardzo ważnych spotkań - dodała Jankowska. - Tutaj ważny był każdy punkt, każda trójka. Niestety nie zrealizowałyśmy naszych założeń w defensywie i przegrałyśmy.
W obozie łódzkiego zespołu po meczu nastał olbrzymi smutek i trudno się dziwić, bowiem porażka ta sprawia, że ŁKS Siemens AGD opuści szeregi Ford Germaz Ekstraklasy po bieżących rozgrywkach. Powodów do zadowolenia nie było tym bardziej, że mecz w Rybniku był z pewnością w zasięgu łodzianek. - Było zbyt dużo strat, bo 15, w tak ważnym i wyrównanym meczu, to bardzo dużo. Tak jak powiedziałam, w takich meczach ważne jest wszystko. Ważna jest każda piłka, każdy punkt... - zakończyła liderka łodzianek.
Do zakończenia fazy play out ekipie ŁKS Siemens AGD pozostały dwa spotkania. Żadne z nich nie odmieni już jednak losów tego zespołu. W sobotę łodzianki zmierzą się we własnej hali z brzeską Odrą, a mecz ten będzie niezwykle ważny dla brzeżanek oraz... rybniczanek, które muszą liczyć w walce o byt nie tylko na siebie, ale i rywalki Odry.