W pierwszym spotkaniu fazy play-off o wysokiej porażce Artego zadecydowała fatalna druga kwarta. Podopieczne Adama Ziemińskiego zdobyły w niej zaledwie sześć punktów. - Powinniśmy wówczas zmienić tempo naszej gry - tłumaczy szkoleniowiec bydgoszczanek. - Pojawiły się nerwy i dziewczyny poszły na wymianę ciosów. To spowodowało sporo strat, a przeciwniczki po kontrach powiększały przewagę. Dopiero po przerwie było widać poprawę założeń taktycznych.
Trudno jednak spodziewać się, że w sobotę w Bydgoszczy drużyna Krzysztofa Koziorowicza pozwoli sobie stracić szansę na awans do półfinału. Jeszcze kilka tygodni temu Adam Ziemiński mówił, iż potyczka z CCC lub Wisłą Can-Pack to jak wybranie dżumy lub cholery. - Zresztą polkowicki zespół potwierdził wszystkie najlepsze opinie i bardzo trudno będzie nam coś z nimi ugrać, nawet u siebie - twierdzi Ziemiński.
Trudno nie dziwić się słowom szkoleniowca gospodyń. W rundzie zasadniczej w hali Chemika rywalki wręcz zmiażdżyły gospodynie, wygrywając aż 38:72!. - Mogę tylko przeprosić kibiców, że musieli oglądać to fatalne widowisko. CCC dało nam niezłą szkołę "tańca", pokazało, gdzie jest nasze miejsce - mówił wtedy Ziemiński. Na szczęście wówczas bydgoszczanki zdołały się podnieść i ostatecznie zapewniły sobie miejsce w czołowej ósemce.
W przypadku sobotniego triumfu podopieczne Krzysztofa Koziorowicza po raz piąty w historii klubu awansują do półfinału rozgrywek. Jeśli jednak w hali Chemika zwyciężą gospodynie, to wówczas decydujący pojedynek odbędzie się w najbliższą środę w Polkowicach.
Początek sobotniego spotkania o godzinie 19:00.