Bartosz Sarzało (skrzydłowy Kotwicy Kołobrzeg): Myślę, że jest to kolejny mecz, w którym pokazaliśmy, że nie jesteśmy zespołem grającym na tym poziomie na jaki wskazuje zajmowane przez nas miejsce w tabeli. Kolejny wyrównany mecz, udało nam się wygrać w końcówce, co jest dla nas ogromnie ważne. Mamy na swoim koncie kolejne zwycięstwo i szanse na play-offy. Wszyscy jesteśmy zmobilizowani żeby walczyć dalej, by wejść do pierwszej ósemki. Mamy nadzieję, że nam się to uda.
Dariusz Szczubiał (trener Kotwicy Kołobrzeg): Jestem szczęśliwy, wygraliśmy jak i przedłużyliśmy resztki szans na walkę o ósemkę, co wydawało się już niemożliwe. Mecz bardzo emocjonujący, obie drużyny mogły zostać zwycięzcą. Przegraliśmy takich meczów jak ten chyba z siedem. W związku z tym należy się nam od czasu do czasu nagroda za całkiem niezłą grę w tym sezonie.
Tomasz Cielebąk (kapitan Polpharmy): Kolejny wyrównany mecz, ale zabrakło nam nieco szczęścia. To wszystko nie zaczyna się jednak w ostatnich akcjach, lecz już w pierwszej kwarcie, w pierwszych minutach. Nic więcej nie mogę dodać, trener ma rację. Możemy tylko bić się w piersi i zrobić wszystko, żeby wywalczyć awans do play-off. Trzeba zacząć przede wszystkim od gry w obronie, a w ataku kontynuować.
Zoran Sretenović (trener Polpharmy Starogard Gdański): Prosta sprawa przyszli, chcieli powalczyć i wygrali. Teraz mogę powiedzieć, bo już wcześniej zadawano mi pytania o to, czy mamy kryzys. Dobrze, mamy teraz kryzys. Liga jest bardzo wyrównana, każdy zespół może wygrać z każdym. Drużyna Kotwicy też przegrywała w kilku meczach, ale teraz pokazuje, że jest mocna. Obecnie to my mamy złą serię. Gdy tu na początku przyjechałem, to powiedziałem, że głównym celem zespołu jest awans do play-off. Po dobrej postawie i zdobyciu Pucharu Polski wszyscy pomyśleli, że możemy powalczyć o medal. Prawda jest inna. Pierwszym celem jest play-off, a potem będziemy rozmawiać o innym celu. To drugi mecz, kiedy nie gramy tak w obronie, jak powinniśmy. Nie ma koncentracji, to jest problem nad którym musimy pracować. Nie jest to wina jednego zawodnika, tylko całego zespołu. I nic więcej, bo jak patrzymy na cały mecz, to Kotwica 41 punktów w pierwszej połowie. To jest za dużo. Poza tym mieliśmy dużo strat, brakowało również koncentracji w ataku. Każdy chce grać dla siebie, żeby zdobyć jak najwięcej punktów, a nie dla nas. Musimy walczyć dalej.