Elmedin Omanic, trener Energi Toruń: Gorzów zagrał naprawdę rewelacyjne zawody. Każda zawodniczka dobrze zagrała i wszystko im wychodziło. Piekarska rzucała w tym meczu wszystko. Jakby spróbowała nogą, to też by pewnie trójka wpadła. Nawet nie wiem czy zaliczyła jakiś niecelny rzut. Koszykarki z Gorzowa oddały bardzo dużo rzutów. Pierwsza połowa nie była aż tak skuteczna, ale druga bardzo skuteczna w ich wykonaniu. My graliśmy w tym pojedynku bardzo agresywnie i dużo faulowaliśmy. Gratuluję zespołowi z Gorzowa. Nie podobała mi się tylko taktyka trenera Maciejewskiego. Nie powinno się takich rzeczy robić przy różnicy 30 punktów. Życzę trenerowi, żeby mógł tak robić na Mistrzostwach Europy z Polską kadrą.
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Gdybyśmy grali cały czas na maksimum możliwości, to wynik mógłby być jeszcze wyższy. Nie chciałem tego zrobić, bo chciałem zachować siły na następny mecz. To jest element taktyki. Nie chciałem wpuszczać Samanthy Richards. Wolałem, by Kasia zagrała całą kwartę. Chodziło o to, by czas leciał, żebyśmy nie musieli forsować tempa. W ciągu następnego tygodnia mamy kolejne dwa mecze i trzeba oszczędzać siły. W samym meczu od początku do końca byliśmy bardzo skoncentrowani. W defensywie dziewczyny zagrały bardzo dobrze. Nam wcale nie zależało, by wpaść na Toruń w play-offach. To będą zupełnie inne mecze. Chodziło nam o to, aby przystąpić z trzeciego miejsca do kolejnej rundy. Gramy tylko do dwóch zwycięstw i dzisiejszego meczu nie można brać pod uwagę. Takie mecze jak ten w play-offach się po prostu nie powtórzą.
Alicia Gladden (Energa Toruń): Gorzów od początku wyszedł na mecz bardziej skoncentrowany i agresywny. Przez cały mecz gorzowianki grały agresywnie i nie mogłyśmy się temu przeciwstawić. Większość piłek traciłyśmy i przez to Gorzów mógł przeprowadzać łatwe akcje. Do tego oddałyśmy dużo nieskutecznych rzutów.
Izabela Piekarska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Bardzo się cieszę z wygranej w tym spotkaniu. Do tego meczu przygotowywałyśmy się dość długo, ponieważ miałyśmy przerwę w lidze z powodu Pucharu Polski. Obawiałyśmy się tego meczu, ponieważ Justyna była we wtorek na Meczu Gwiazd Euroligi i nie miałyśmy czasu przećwiczyć do końca zagrywek przeciwnika. Do tego byłyśmy zmęczone całym tygodniem trenowania. Cieszę się, że wynik jest taki, jaki jest. Jeszcze nam został mecz z Gdynią, również bardzo ważny dla nas, a potem czas na play-offy.