W trakcie sezonu GKS musiał zmagać się z wieloma problemami. Z powodu kłopotów finansowych klub ze śląska opuściło kilku podstawowych zawodników w tym doświadczony Mariusz Bacik. W dodatku w listopadzie na niespełna miesiąc drużyna została zawieszona przez Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Koszykówki. Również w tym samym miesiącu doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Mariusza Niedbalskiego zastąpił... Tomasz Służałek, który mógł zostać postacią, która doprowadziłaby GKS Tychy do wycofania z rozgrywek.
Ostatnia kolejka spotkań była nieudana dla drużyny z Siedlec. Po słabym meczu siedlczanie ulegli w Stargardzie Szczecińskim miejscowej Spójni aż 81-58. Po spotkaniu sporo zastrzeżeń do postawy swoich podopiecznych miał trener SKK Siedlce.- Kilku zawodników dało z siebie wszystko, ale niektórzy tak jakby przeszli obok meczu. Pomijam rezultat, bo po prostu Spójnia była lepszym zespołem - tłumaczył opiekun gości Tomasz Araszkiewicz. Po raz kolejny można zauważyć, że beniaminek to drużyna własnego parkietu. Na wyjazdach wygrali zaledwie dwa spotkania w tym sezonie. W sobotę będą mieli doskonałą okazję, aby to zmienić.
Oba zespoły w nowym roku prezentują się słabo. Po dziewięciu rozegranych spotkaniach fazy rewanżowej mają na koncie tylko po dwie wygrane. Duży wpływ na poczynania tych drużyn mają kontuzje zawodników oraz w przypadku tyszan wąska ławka rezerwowych. Dla sympatyków SKK dobrą wiadomością jest powrót do zdrowia dwóch kluczowych graczy beniaminka - rozgrywającego Rafała Wójcickiego oraz podkoszowego Piotra Misia. - Rafał i Piotr są już w treningu. Myślę, że do gry wrócą w niedługim czasie - dodaje trener Tomasz Araszkiewicz. Z nimi zespół z mazowsza będzie o wiele silniejszy.
Czy zawodnicy beniaminka pokonają gospodarzy i tym samym odegrają się za wysoką przegraną w Siedlcach? A może jednak to gracze GKS odniosą swoje trzecie zwycięstwo w nowym roku? Wszystko rozstrzygnie się w sobotni wieczór na parkiecie w Tychach.
GKS Tychy - SKK Siedlce, sobota, godz. 18