Od lutego do Zastalu oficjalnie dołączy David Burgess. Do gry wrócił już także Tomasz Kęsicki. Obaj zagrali w ubiegłotygodniowym sparingu Zastalu z Turowem Zgorzelec. Mecz w Zgorzelcu rozegrano bez udziału kibiców i dziennikarzy. Zwycięstwo (84:81) odniósł Zastal, a w pewnym momencie przewaga podopiecznych Tomasza Herkta wynosiła aż 16 punktów. - To jest zupełnie inny zespół, ponieważ w koszykówce istotną rolę odgrywają takie rzeczy jak zbiórka piłki na tablicy, zagrożenie ze strefy podkoszowej, bo stamtąd można zdobyć łatwe punkty - albo przeciwnika się dopuszcza, albo nie. Ciężko nam było skakać, grać z zespołami, które przeważały w tej strefie i to bardzo znacznie, stąd przegrywaliśmy walkę na deskach, a w konsekwencji ciężko było o korzystny wynik. Teraz jest to zespół bardzo zbilansowany - powiedział na antenie Radia Zielona Góra Herkt. Zastal z trzema "wieżami" pod koszem (Kęsicki i bracia Burgess, wszyscy powyżej 200 cm) nie powinien już mieć problemów z grą na tablicy.
Trener Herkt był zadowolony z gry Davida Burgessa. Powoli do formy po zaleczeniu kontuzji dochodzi też Tomasz Kęsicki. - To trochę potrwa. Półtora tygodnia temu nie było jeszcze możliwe, żeby wyszedł na parkiet. Teraz wyszedł w warunkach meczowych, więc idzie to do przodu - poinformował szkoleniowiec Zastalu.
W najbliższej kolejce Zastal nie będzie grał, gdyż przełożono mecz z PBG Basketem Poznań. 26 stycznia zielonogórzanie podejmą AZS Olsztyn w meczu Pucharu Polski. 2 lutego Zastal wybierze się na mecz do Sopotu. Trefl będzie na pewno chciał zrehabilitować się za porażkę w Winnym Grodzie. W ekipie dowodzonej przez Herkta powinni już wtedy zagrać D. Burgess i Kęsicki. Niewykluczone, że do tego czasu klub pozyska nowego strzelca. Najbliżej Zielonej Góry jest Amerykanin Nick Jacobson.