Tym razem derby Pomorza Środkowego odbędą się z tragicznym podtekstem - dokładnie 10 stycznia 1998 roku, tuż po spotkaniu Energi Czarnych Słupsk z AZS Zagaz Koszalin, zmarł 14-letni kibic, Przemek Czaja. Młodzieniec padł ofiarą zdenerwowanego policjanta, który bez większych powodów kilkakrotnie, pałką policyjną, uderzał Przemka w okolicach głowy i szyi. Poszkodowany zmarł po zaledwie kilkunastu minutach, a policjanci, mimo licznych próśb kibiców, nie wezwali karetki pogotowia na miejsce zdarzenia.
- Jestem rówieśnikiem Przemka, w czasie tych wydarzeń miałem 14 lat, to był dla mnie szok - wprawdzie nie byłem jeszcze kibicem, ale rozumiałem, ze stało się coś okropnego - z ręki stróża prawa, osoby, na której powinniśmy polegać, która powinna nas strzec, zginał niewinny, niegroźny, młody chłopak. Wiedziałem, ze na jego miejscu mógł być każdy, kto pojawił się na meczu. Dziś mój żal jest potęgowany przez fakt, że od kilkunastu lat jestem kibicem, czuje więź z sympatykami naszego zespołu i wiem, jak ogromnym ciosem byłaby strata któregokolwiek z nich. Przemka nie miałem okazji nigdy poznać, ale traktuje go jako symbol, symbol śmierci złej, niepotrzebnej, która nigdy nie powinna się powtórzyć - przyznał Ryszard Grajczak, prezes słupskiego stowarzyszenia kibiców.
Chcąc upamiętnić 13 rocznicę śmierci Przemka Czai kibice ze Słupska zaplanowali pomeczowy przemarsz z hali na miejsce tragicznego zdarzenia by tradycyjnie zapalić znicze.
Spotkania pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk a AZSem Koszalin zawsze wiążą się z masą nieopisanych emocji. Można wręcz powiedzieć, że kibice obydwu ekip się nienawidzą, nie darzą szacunkiem. Atutem słupskiej ekipy na pewno po raz kolejny będą licznie zgromadzeni kibice. Według nieoficjalnych źródeł drogą internetową po bilety zgłosiło się aż siedem tysięcy miłośników koszykówki! Pierwsze spotkanie tych drużyn w obecnym sezonie zakończyło się spektakularnym zwycięstwem "Czarnych Panter" 103:75. W skutek tak bolesnej porażki z funkcją trenera koszalińskiej drużyny pożegnał się Charles Barton, a także kilku zawodników.
Przed tygodniem podopieczni Dainiusa Adomaitisa zaliczyli drugą ligową porażkę w tym sezonie i z pewnym niesmakiem rozpoczęli noworoczne zmagania w Tauron Basket Lidze. Słupszczanie padli łupem PGE Turowa Zgorzelec, a słabą postawę słupszczan w obronie można usprawiedliwić brakiem Krzysztofa Roszyka, którego występ w poniedziałkowym meczu stoi pod znakiem zapytania. Kolejną bolączką, która doprowadziła do porażki ze zgorzelczanami była słaba dyspozycja słupskich podkoszowych, którzy byli… po prostu słabi, za słabi jak na poziom ekstraklasy polskiej koszykówki. Dodatkowo najsłabszy mecz w tym sezonie zaliczył Cameron Bennerman, który dopiero w trzynastej kolejce nie zapisał na swoim koncie dwucyfrowego dorobku punktowego.
Koszykarze AZSu Koszalin natomiast do Słupska przyjechać mogą z dobrymi humorami, ponieważ przed tygodniem uporali się z Treflem Sopot. Koszalinianie po zatrudnieniu George Reese’a i Slavisa Bogavaca prezentują się naprawdę rewelacyjnie krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. Na ich koncie znajduje się seria czterech spotkań bez porażki i jak sami zapowiadają - nie zamierzają kończyć tej passy w Słupsku. Na pewno czeka ich trudne wyzwanie bowiem zawodnicy Energi Czarnych Słupsk w tym sezonie nie zaznali jeszcze porażki na własnym obiekcie.
Rywalizacja o zwycięstwo może rozegrać się pod koszem, gdzie słupszczanie w meczu z Turowem mieli poważne braki. Ciekawie zapowiada się także pojedynek rozgrywających - po jednej stronie stanie nieprzeciętnie szybki i zwinny Jerel Blassingame, a po drugiej Igor Milicić. Istnieje prawdopodobieństwo, że to właśnie od ich podań będzie zależał końcowy rezultat.
Mimo tego, że spotkania pomiędzy tymi drużynami rządzą się własnymi prawami i zawodnicy są bardziej motywowani na takie potyczki to faworyta łatwo wskazać. Porażka gospodarza spotkania będzie na pewno nie lada zaskoczeniem dla każdego pasjonata koszykówki w Polsce.
Spotkanie rozegrane zostanie w poniedziałek 10 stycznia o godzinie 18:15 w słupskiej hali Gryfia.