Pepsi Caserta zachwyciła, nokautując u siebie Krasne Krylia Samarę aż 94:67. Włoska drużyna prowadzona przez Stefano Sacripantiego na tak wysokie zwycięstwo pracowała jednak solidnie przez całe czterdzieści minut. Najlepiej gospodarze spisali się w drugiej odsłony, którą wygrali aż 28:14. Już po pierwszej stało się więc jasne, że to Pepsi zainkasuje dwa punkty. O triumfy nie trudno, kiedy jeden z czołowych graczy rozgrywa kapitalny mecz. Ebi Ere, bo to o nim mowa, choć nie tylko, rozegrał fantastyczne zawody. Amerykański obrońca zdobył w niespełna 26 minut aż 32 punkty (7/9 za 2, 5/8 za 3, 3/4 za 1!), zebrał 3 piłki i miał 4 przechwyty, co złożyło się ostatecznie na 35 punktów w rankingu. U gości ponownie pierwsze skrzypce odgrywał Primoż Breżec, autor 21 punktów. Coraz więcej wskazuje na to, że z rosyjskim teamem pożegna się, po niezbyt długim epizodzie, Qyntel Woods. Była gwiazda Asseco Prokomu i Tauron Basket Ligi gra w Krasne Krylia coraz mniej, w ostatnim meczu spędził na parkiecie niespełna 9 minut i nie zdobył choćby jednego punktu. Sporo minut otrzymał od Sacripantiego Łukasz Koszarek, który grał przez ponad 21 minut. W tym czasie polski rozgrywający zanotował 5 punktów, 2 zbiórki, asystę i przechwyt.
Łatwe zwycięstwo, co nie jest najmniejszą niespodzianką, było dziełem rosyjskiego Uniksu. Zespół z Kazania odprawił z kwitkiem słabo spisujący się EWE Baskets Oldenburg. Najskuteczniejszy u gospodarzy był Terrell Lyday, który zdobył 25 punktów, ale to Maciej Lampe mógł pochwalić się najlepszym dorobkiem w rankingu. Polski podkoszowy w 22 minuty uzbierał imponujące double-double, w postaci 16 punktów i 14 zbiórek. Podopieczni Predraga Kunicia w tej konfrontacji mieli niewiele do powiedzenia. Niemiecki zespół trafił tylko 1 z 14 rzutów za trzy, przegrał też sromotnie walkę pod tablicami.
Świadkami niezwykłego i niebywale emocjonującego widowiska byli kibice zgromadzeni w Centar Millenium w serbskim Stadzie. Miejscowy Hemofarm stoczył pasjonuący bój z Besiktasem Stambuł, który chyba pokochał dreszczowce. Koszykarze Buraka Biyiktay'a wystartowali dobrze, prowadzili po 10 minutach 25:20, ale kolejne kwarty wygrywali już gospodarze. Podopieczni Żeljko Lukajicia nie potrafili jednak całkowicie przechylić szali na swoją stronę, toteż doszło do dogrywki, w której ostatecznie minimalnie lepsi okazali się gospodarze. I to pomimo kapitalnego, rzadko spotykanego występu Mire'a Chatmana. 32-letni Amerykanin grał bardzo długo, wszak 40 minut. Ten czas wykorzystał jednak do cna - zdobył 43 (trzeci najlepszy wynik w Pucharze Europy!) punkty (12/14 za 2, 1/5 za 3, 16/18 za 1), zebrał 7 piłek, miał 3 asysty i 3 przechwyty, a łącznie w rankingu uzbierał 53 oczka (drugi najlepszy wynik w PE)! Mimo to nie pomógł Besiktasowi w odniesieniu triumfu. Nie pomógł też Michał Ignerski, który także zagrał dobre zawody - rzucił 19 punktów, miał 9 zbiórek, asystę i przechwyt.
Na brak emocji nie mogli też narzekać kibice w Gettyndze i Rydze. W Niemczech zespół Johna Michaela Patricka był po 30 minutach na najlepszej drodze do ogrania francuskiego Asvel. W ostatniej kwarcie gospodarze opadli jednak z sił, co bezlitośnie wykorzystali gracze Nordine'a Ghribiego, którzy wygrali czwartą partię 29:18, a w konsekwencji całe spotkanie 78:76. Gettynga przegrała mimo iż aż sześciu zawodników zdobyło co najmniej 10 oczek, zabrakło wsparcia pozostałych koszykarzy. U gości świetnie wypadł Davon Jefferson, który uzbierał 22 oczka, 10 zbiórek, 5 asyst. Przez całe 40 minut ostro pracował Matt Walsh. Tym razem Amerykanin nie zapisał na swoje konto triple-double, choć znów zaprezentował się przyzwoicie - 17 punktów, 7 zbiórek, 7 asyst. W stolicy Łotwy doszło do małej niespodzianki, bo VEF pokonał Hapoel Jeruzalem. Izraelska ekipa spisywała się dobrze, ale tylko do pewnego momentu. Tuż po przerwie koszykarze Rimasa Kurtinaitisa, swego czasu szkoleniowiec Śląska Wrocław, zagrali niemal koncertowo w ofensywie i dzięki temu wywalczyli dwa punkty.
Wyniki 5. kolejki:
Uniks Kazań - EWE Baskets Oldenburg 88:64 (24:19, 23:17, 19:13, 22:15)
(Lyday 25, Lampe 16, McCarty 12, Zamanski 10 - McNaughton 11, Stevic 10)
BG Goettingen - Asvel Basket Villeurbanne 76:78 (22:22, 17:14, 19:13, 18:29)
(Kulawick 13, Meacham 12, Anderson 12, Boone 10, Meeks 10, Scott 10 - Jefferson 22, Walsh 17, Gelabale 13, Zizic 10)
Hemofarm Stada Vrsac - Besiktas Stambuł 101:100 (20:25, 25:22, 19:18, d. 12:11)
(Savovic 23, Macvan 22, Pavkovic 16, Abdul Hamid 12, Jordan 10 - Chatman 43, Ignerski 19, Cetin 12, Likholitow 10)
Budivelnik Kijów - Gran Canaria 66:72 (17:16, 18:24, 17:19, 14:13)
(Betts 16, Keys 13, Agafonow 10 - Carroll 17, Rey 12, Green 10)
Le Mans - Banvik BK 67:59 (16:17, 16:21, 14:9, 21:12)
(Diot 19, Koffi 12 - Graves 17, Golubovic 13)
Buducnost Podgorica - Siauliais 83:66 (20:8, 25:22, 17:21, 21:15)
(Dragicevic 24, Scekic 14, Mihailovic 11 - Weaver 16, Gvezdauskas 15, Sarakauskas 13)
Azowmasz Mariupol - Aris Saloniki 77:82 (22:24, 17:19, 15:22, 23:17)
(Thomas 15, House 11, Owens 11, Pustozwonow 11 - Tucker 18, Tapoutos 14, Charalampidis 13, Hatzivrettas 11, Dunston 11)
Hapoel Gilboa Galil - Cedevita Zagrzeb 73:84 (23:18, 14:25, 17:15, 19:26)
(Mc Clinton 15, Wilkerson 12 - Bazdaric 17, Rudez 16, Edwards 15, Draper 14)
Galatasaray - Gasterra Flames 86:58 (23:13, 16:16, 22:8, 25:21)
(Shumpert 18, Rancik 15, Shipp 13 - Haryasz 13)
Panellinios Ateny - Bennet Cantu 59:54 (14:12, 16:13, 14:12, 15:17)
(Bailey 14, Ostojic 12, Sklavos 11 - Leunen 15, Ortner 11)
PAOK Saloniki - Asefa Estudiantes 77:72 (23:19, 17:10, 17:27, 20:16)
(Marshall 18, Papadopoulos 13, McGrath 12, Dozier 11, Gray 11 - Clark 16, Gabriel 13, Granger 10)
Chorale Roanne - Benetton Treviso 79:84 (22:20, 21:24, 18:15, 18:25)
(Nsonwu 15, Amagou 14, Rivers 12, Mipoka 10 - Motiejunas 17, Smith 15, Toolson 12, Gentile 12, Wojciechowski 10)
VEF Ryga - Hapoel Jeruzalem 74:71 (23:23, 10:17, 27:14, 14:17)
(Bertans 20, Janicenoks 13, Berzins 12, Parakhouski 10 - Solomon 24, Rich 14, Randle 14, Clancy 12)
Cajasol Sewilla - CEZ Nymburk 68:89 (17:23, 16:26, 15:19, 20:21)
(Davis 13, Triguero 10, Sastre 10 - Simmons 20, Nissim 19, Pumprla 13, Necas 10)
Alba Berlin - Anwil Włocławek 92:73 (25:16, 30:17, 15:16, 22:24)
(Idbihi 15, Jenkins 13, Dragicevic 13, Allen 10 - Pluta 13, Berisha 12, Miller 12, Jovanovic 10)
Pepsi Caserta - Krasne Krylia Samara 94:67 (22:15, 28:14, 21:19, 23:19)
(Ere 32, Colussi 20, Di Bella 15 - Breżec 21, Green 15, Davidson 12)