Nieobliczana forma Olimpu Lublin

Trzy zwycięstwa i aż siedem porażek - to dotychczasowy dorobek Olimpu Lublin na pierwszoligowych parkietach. Zespół typowany przed sezonem do miejsca w górnej połówce tabeli rozczarowuje permanentnie, w niedzielę uległ w Warszawie Polonii 2011.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zarówno z jednej, jak i z drugiej strony było dużo błędów - relacjonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl szkoleniowiec lubelskiego zespołu, Dominik Derwisz. - Drużyna przeciwna bardzo skutecznie rzucała jednak za trzy punkty. Kompletnie nie byliśmy w stanie znaleźć antidotum na Michała Michalaka i Michała Jankowskiego, którzy nas po prostu rozstrzelali - tłumaczy. Nadmienieni zawodnicy rzucili Olimpowi odpowiednio 30 i 22 punkty. W sumie za trzy młodzi Poloniści trafiali w niedzielę z zawrotną, 44-procentową skutecznością.

W trakcie meczu lubelska ławka miała mnóstwo zastrzeżeń do pracy sędziowskiego tercetu. - To jest kpina! - irytowali się rezerwowi Olimpu. Co o całej sytuacji sądzi Derwisz, który w wojennym chaosie także nie szczędził arbitrom gorzkich komentarzy? - Na ten temat nie będę się wypowiadał, bo to po prostu szkoda słów... - ucina szybko. Sędziowie mieli spore problemy z weryfikacją przewinień, nie sposób jednak stwierdzić, że styl prowadzenie zawodów wypaczył wynik meczu. Lublinianie sami są sobie winni, zanotowali 15 strat, popełnili sporo indywidualnych błędów.

Olimp przegrał tej jesieni po raz siódmy mimo, iż dwa tygodnie wcześniej potrafił pokonać na własnym parkiecie Sokoła Łańcut (poza tym lublinianie wyrwali dwa punkty Astorii Bydgoszcz i Victorii Wałbrzych). Zespół Derwisza przebrnął także drugą rundę Pucharu Polski, klęski w stolicy nikt więc na Lubelszczyźnie nie przewidywał. - Ja już nic nie zakładam - martwi się się 36-letni trener. - Jesteśmy tak nieobliczalni, że w przypadku naszych meczów ciężko cokolwiek przewidzieć - dodaje.

W tabeli lublinianie osunęli się na 13. pozycję. - Faktycznie, dół się do nas niebezpiecznie zbliża. Nie rozumiem jednak, dlaczego na początku sezonu ustawiano nas jako zespół, który nie wiadomo o co ma walczyć... My rywalizujemy tylko i wyłącznie o to, by załapać się do play-off, a jeśli to się nie uda, to pozostaje nam po prostu bić się o jak najlepszą pozycję. Przed sezonem można sobie planować, ale nie zawsze to wychodzi, sytuację trzeba weryfikować na bieżąco. Prawda jest bowiem taka, że na dzień dzisiejszy jesteśmy drużyną drugiej połowy ligowej tabeli.

Komentarze (0)