Skopiować wyczyn z Portugalii - zapowiedź meczu Energa Toruń - Sport Alges Dafundo

Toruńskie koszykarki kontynuują swoją przygodę na europejskich parkietach. Tym razem dojdzie do rewanżowego spotkania z ekipą z Portugalii. W pierwszym meczu, który odbył się w Lizbonie koszykarki Elmedina Omanicia wygrały 42 punktami!

Końcowy wynik osiągnięty przez torunianki w dusznej, podlizbońskiej hali w Alges był bardzo dobry i otwiera drogę dla polskiego zespołu na osiągnięcie wysokiego miejsca przed kolejną rundą zmagań. W razie uzyskania tej samej liczby zwycięstw i porażek, decydować będzie stosunek punktów rzuconych do straconych. Dlatego dobra postawa zawodniczek z grodu Kopernika w czwartkowym starciu może zaowocować - przynajmniej w teorii - trafieniem na łatwiejszego przeciwnika w 1/16 finału EuroCup Women.

Mimo, iż Energa wygrała znaczną różnicą punktów, trener "Katarzynek" nie był w pełni zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Oczekiwałem, że zagramy znacznie lepiej, zwłaszcza w pierwszej połowie. Po przerwie zaczęliśmy jednak zdobywać łatwe punkty po szybkich kontrach, a także w strefie podkoszowej - ocenił pierwsze starcie z Alges dla fibaeurope.com - Elmedin Omanić.

- Ten mecz składał się z dwóch części - okresu przed złapaniem kontuzji przez Angel Robinson w 9. minucie pierwszej kwarty i po zejściu tej zawodniczki z parkietu. Ona jest naszą kluczową zawodniczką, a gdy nie ma się wielu zawodniczek jej pokroju, ciężko jest rywalizować z tak wysokim i doświadczonym zespołem jak Energa - przyznał po tym meczu Fernando Bras, szkoleniowiec Sport Alges e Dafundo.

Faktycznie pierwsza kwarta tego meczu miała niezwykle wyrównany przebieg, a Robinson stwarzała dużo problemów polskiej ekipie, rzucając w czasie 9. minut aż 11 punktów! Po tym, jak amerykańska środkowa opuściła parkiet, "Katarzynki" w pełni kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie i mimo dopingu małej, ale niezwykle głośnej grupy sympatyków miejscowej drużyny, osiągnęła okazałe zwycięstwo. – Nie wydaje mi się, żeby złapanie przez Angel kontuzji wpłynęło w znacznym stopniu na przebieg meczu. Myślę, że mimo wszystko wygralibyśmy, choć może nie różnicą 42 punktów - ocenił całą sytuację dla fibaeurope.com Omanić.

Niestety trener torunianek nie będzie mógł w pełni korzystać z usług Very Perostiyskiej, która w Portugalii rzuciła aż 23 punkty. Bułgarka cały czas zmaga się z kontuzją kolana. Pod znakiem zapytania stoi też występ Moniki Krawiec, która zeszła z parkietu w drugiej kwarcie ligowego meczu z Lotosem Gdynia. Mimo tych wszystkich przeciwności, faworytkami nadal pozostają koszykarki Energi. Czy uda im się odnieść trzecie zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach EuroCup Women 2010/2011, utrzymując status niepokonanych?

Początek spotkania w toruńskim "Spożywczaku" w czwartek o godzinie 19:00.