Filip Dylewicz był bardzo zadowolony ze swojej postawy podczas meczu z Siarką Tarnobrzeg. Co ciekawe po raz pierwszy wyszedł w pierwszej piątce. - Dla mnie to nie problem, że wychodzę z ławki. Ostatnio borykałem się z kontuzją stawu skokowego i w meczu z Zastalem grałem na 50%. Teraz czułem się zdecydowanie lepiej, w dodatku koledzy bardzo często mnie wykorzystywali. Kreowali dużo pozycji w ataku. Dlatego wyglądało tak, że zagrałem świetne spotkanie - stwierdził Dylewicz.
Kapitan drużyny znad morza cieszy się, że działacze zakontraktowali dwóch nowych zawodników - Lorinzę Harringtona oraz Slobodana Ljubotinę. - Harrington może wnieść bardzo dużo doświadczenia i spokoju do naszej gry. Widać, że w meczu z Siarką bardzo chciał się pokazać. Ljubotina będzie przydatnym zawodnikiem na pozycji numer 5. Widać, że mu zależy, walczy o każdą piłkę. Myślę, że to są to bardzo dobre wzmocnienia naszej drużyny - dodaje 30-letni gracz.
Reprezentant Polski jest zdania, że nowi zawodnicy są w stanie jeszcze bardziej poprawić atmosferę, która panuje w zespole. - Jeżeli wkomponują się w ten zespół, to na pewno wyjdzie nam to na dobre. Zaczniemy wygrywać, to nasze morale wzrosną.
Filip Dylewicz bardzo często na boisku udziela wskazówek swoim kolegom. - Staram się cały czas pomagać moim kolegom. Z boku może to wyglądać tak, że jestem bardzo impulsywny. Ale to są emocje. W szatni później tłumaczę nieco spokojniej. Tak, jak powiedziałem kiedyś - ja chcę pomagać, a nie szkodzić.