O tym, że ten mecz nic już nie zmieni było wiadome po przegranym półfinale w piątkowy wieczór. Nasi rodacy nie sprostali Szwedom, nie awansowali do finału i co za tym idzie nie zakwalifikowali się do Dywizji A, co bez wątpienia było celem kadry trenera Roberta Jakubiaka. Stąd do meczu o trzecie miejsce przystąpili nieco podłamani, co widać było na początku tego pojedynku.
Bułgaria grała na niezłej skuteczności z gry i to w połączeniu ze słabą grą w ataku Biało-Czerwonych sprawiło, że nasi rywale prowadzili po pięciu minutach gry 15:5. Przewaga Bułgarów trwała w najlepsze i po pierwszej kwarcie Polska przegrywała 18:24.
Końcówka tej części gry pokazała jednak, że ekipa znad Wisły wraca do gry. Punktować zaczęli Jakub Wojciechowski i Piotr Pamuła i nasz zespół szybko wrócił do gry i wyszedł na prowadzenie 25:24. Do przerwy niemal po każdej akcji inna drużyna prowadziła, a po 20 minutach gry był remis 44:44.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli koszykarze trenera Jakubiaka, którzy szybko wyszli na wysokie prowadzenie 52:44. Od tego momentu Bułgarzy nie potrafili już zbliżyć się do Polaków i na trzy minuty przed końcem przegrywali już 67:80.
Ostatecznie Polska wygrała 87:77 i w Mistrzostwach Europy Dywizji B rozgrywanych w Austrii zajęła trzecie miejsce. Miejsce to nie było premiowane awansem do Dywizji A i bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że turniej ten zakończył się porażką Polski.
W Dywizji A Biało-Czerwoni nie grali już blisko 20 lat.
86:76
(18:24, 26:20, 20:15, 22:17)
Polska: Aleksander Czyż 25, Piotr Pamuła 16, Tomasz Nowakowski 10, Sebastian Szymański 10, Jakub Wojciechowski 6, Jarosław Mokros 5, Krzysztof Sulima 5, Marek Szumełda-Krzycki 4, Patryk Przyborowski 4, Alan Czujkowski 1, Marcin Dymała 0, Łukasz Bodych 0.
Litwa: Georgiev 19, Zahariev 15, Kyosev 14, Avramov 10, Marintechechki 8, Hristov 5, Radev 3, Binev 2, Zhelev 0.