NBA: Bohater Artest!

Cóż za końcówka w Staples Center! Jason Richardson trafił niesamowitą trójkę i wydawało się, że będzie dogrywka. Nic bardziej mylnego. Po niecelnym rzucie Kobe'ego Bryanta do piłki w ostatniej chwili dopadł Ron Artest, który trafił i okazał się bohaterem!

W tym artykule dowiesz się o:

Piłka w ostatniej akcji słusznie trafiła w ręce Kobe’ego Bryanta. To on miał być bohaterem meczu. Zdobył 30 punktów, 11 zbiórek i dziewięć asyst. Czarna Mamba znalazł się jednak w arcytrudnej sytuacji - przy asyście dwóch obrońców Suns nie zdołał przedziurawić kosza Phoenix. Tymczasem w najważniejszym momencie i w najodpowiedniejszym miejscu pojawił się Ron Artest, który wygrał walkę o zbiórkę z Jasonem Richardsonem i w ostatniej sekundzie zapewnił Jeziorowcom zwycięstwo.

Staples Center wybuchło z radości, a na twarzach graczy Suns pojawiło się niedowierzanie. Zupełnie inne emocje towarzyszyły im zaledwie kilkanaście sekund wcześniej. Po serii rzutów zza łuku w końcu trafił Richardson i wydawało się, że o wszystkim rozstrzygnie dogrywka. Inne zdanie na ten temat miał RonRon...

- Od początku niezbyt dobrze czułem się w grze. W drugiej połowie było już nieco lepiej, miałem kilka dobrych przechwytów, podań i zbiórek. Myślę, że ta agresywna gra miała wpływ później na ostatnią akcję - powiedział Artest, który w całym meczu miał tylko cztery punkty przy skuteczności 2/9.

Jeziorowcy jeszcze w trzeciej kwarcie prowadzili 74:56, a ton wydarzeniom na parkiecie oprócz wspominanego Bryanta, nadawali także Pau Gasol (21 punktów i dziewięć zbiórek) oraz niespodziewanie Derek Fisher (22 punkty).

- Wszystko jest ok. Być może zasługiwaliśmy na ten mecz, być może nie. Tak czy inaczej oni wciąż mają przewagę własnego parkietu. My wracamy do siebie i chcemy uczynić to samo, a potem wrócić tu na mecz numer 7 - powiedział Steve Nash, najlepszy wśród pokonanych z 29 punktami i 11 asystami.

Mecz numer 6 w Phoenix, z soboty na niedzielę polskiego czasu.

Los Angeles Lakers - Phoenix Suns 103:101 (24:21, 29:24, 25:27, 25:29)

Los Angeles: Kobe Bryant 30 (11 zb, 9 as), Derek Fisher 22, Pau Gasol 21 (9 zb), Lamar Odom 17 (13 zb), Sasha Vujacic 5, Ron Artest 4, Andrew Bynum 2, Shannon Brown 2, Jordan Farmar 0, Luke Walton 0.

Phoenix: Steve Nash 29 (11 as), Amare Stoudemire 19, Channing Frye 14 (10 zb), Jason Richardson 12, Grant Hill 10, Jared Dudley 10, Goran Dragić 3, Leandro Barbosa 2, Louis Amundson 2, Robin Lopez 0, Jarron Collins 0.

Stan rywalizacji: 3:2 dla Los Angeles Lakers

->Zobacz terminarz play off<-

Komentarze (0)