Igor Griszczuk (trener Anwilu Włocławek): Chciałbym podziękować drużynie Asseco Prokomu za ten mecz. Był on bardzo dobry, bez dwóch zdań godny finału i to bardzo dobrze dla polskiej koszykówki, że takie pojedynki mają miejsce. Gratuluję przeciwnikowi, trenerowi Tomasowi i jego koszykarzom, bo zagrali bardzo dobre zawody. Mnie cieszy natomiast fakt, że moi zawodnicy walczą i wierzą w to, że są w stanie wygrywać z Prokomem. Chciałbym im za to bardzo podziękować. Obecnie faworyt prowadzi 2-0, ale teraz jedziemy do Włocławka.
Tomas Pacesas (trener Asseco Prokomu Gdynia): Dziękuję Igorowi za gratulację i myślę, że pomimo tego, iż dzisiaj przegrywaliśmy na początku meczu i w pewnym momencie nawet różnicą czternastu punktów, graliśmy o wiele lepsze spotkanie, niż wczoraj. Wygraliśmy zbiórki, bardzo dobrze spisaliśmy się w klasyfikacji asyst, popełniliśmy mniej strat, ale muszę przyznać, że i włocławianie zagrali bardzo, bardzo dobrą koszykówkę zwłaszcza w pierwszej połowie. Ponadto sądzę, że drugi mecz to zawsze jest taki bardziej ofensywny. Drużyny nie mogą poradzić sobie z obroną, więc koncentrują się na ataku. Anwil oddał dzisiaj 30 rzutów za trzy, prawie tyle samo co spod kosza i dzięki temu rozszerzał pole gry, zresztą bardzo skutecznie. My zagraliśmy bardzo ambicjonalnie, zwłaszcza w walce na tablicach i to jest postęp. Długo szukałem piątki koszykarzy, którzy razem funkcjonowaliby najlepiej i znalazłem ją pod koniec, kiedy obok skutecznego ataku pojawiła się dobra defensywa. To są finały, to są mecze walki i wydaje mi się, że wygrywa ten komu bardziej się chce, kto się bardzo angażuje. Nie wygrywają tylko umiejętności koszykarskie.
Nikola Jovanović (Anwil Włocławek): Dziękuję za gratulacje i miłe słowa, ale nie jest najważniejsze jak ja gram, ale jak gra cały zespół i jaki osiąga rezultat. Oczywiście przegraliśmy, ale myślę, że możemy być zadowoleni. Poprawiliśmy naszą defensywę, poprawiliśmy grę zespołową i pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną na miarę finału. Po dwóch meczach to jednak Prokom prowadzi 2-0 i jednym z elementów, dzięki którym tak się dzieje są rzuty wolne. Niestety nie rzucamy ich zbyt celnie i stąd też wynikają nasze problemy. Dzisiaj ponadto zbiegło się to z niesamowitą formą Jagli, który raz po raz trafiał do kosza i być może to jest również mój błąd, że nie byłem w stanie go powstrzymać. Teraz jednak koncentrujemy się tylko na dwóch meczach we Włocławku i liczymy na korzystny rezultat.
Adam Hrycaniuk (Asseco Prokom Gdynia): Cieszę się bardzo, że poprawiliśmy walkę na tablicach i wreszcie wygraliśmy zbiórki, bo to był nasz największy mankament w ostatnich meczach. Trenerzy uczulali nas na ten element i wielokrotnie pokazywali na filmie żebyśmy zastawiali własną tablicę oraz szli na obręcz gdy gramy akcje ofensywną. Dzisiaj na szczęście to zadziałało i okazało się bardzo pomocne, bo Anwil zagrał świetne spotkanie. Oczywiście to jest finał Mistrzostw Polski, więc my się nie spodziewamy łatwych meczów i to, że seria jest wyrównana to bardzo dobrze dla kibiców. Teraz jedziemy do Włocławka i mam nadzieję, że te mecze będą na równie wysokim poziomie. Na pewno będziemy chcieli je wygrać.