NBA: Słońca w finale Zachodu!

Mimo sześciu szwów i mocno spuchniętego oka Steve Nash zdobył 10 ze swoich 20 punktów w decydującej czwartej kwarcie, a jego Phoenix Suns po raz czwarty pokonało San Antonio Spurs. Tym samym Słońca po raz pierwszy od 2006 roku awansowały do finału Konferencji Zachodniej.

W tym artykule dowiesz się o:

Od 2003 roku Phoenix Suns nie wygrali serii w play off przeciwko San Antonio Spurs. Ich sen ziścił się w tym sezonie i to w czterech meczach! Niedzielna potyczka miała dramatyczny przebieg szczególnie dla Steve’a Nasha. Doświadczony kanadyjski rozgrywający w trzeciej kwarcie otrzymał cios łokciem od Tima Duncana. Polała się krew, Nash musiał opuścić parkiet, a na jego łuku brwiowym założono sześć szwów…

Spurs wykorzystali ten moment i zdobyli 11 punktów z rzędu. Nash powrócił jednak do gry i z mocno spuchniętym okiem zaczął grać rewelacyjnie! Co ciekawe, podobna sytuacja miała miejsce w 2007 roku, kiedy Kanadyjczyk otrzymał cios w nos, lecz powrócił na parkiet i trafił ważną trójkę w końcówce. Teraz także brylował w czwartej odsłonie!

- Nic nie widziałem - przyznał po meczu Nash, wyglądający jak bokser po przegranej walce. Mimo tego trafił 10 ze swoich 20 punktów w tej części gry. Zakończył zawody również z dziewięcioma asystami. 29 oczek dorzucił Amare Stoudemire. Słońca po raz pierwszy od siedmiu lat zagrają w finale Zachodu, a ich rywalami będą najprawdopodobniej Los Angeles Lakers.

- Jestem smutny i wkurzony, że przegraliśmy, ale równocześnie cieszę się z Nashem i Stoudemirem. Każdego roku grali przeciwko nam twardo, ale nigdy nie szło po ich myśli. Teraz tak się stało - zaskakująco stwierdził Tony Parker, najlepszy wśród pokonanych z 22 punktami.

Dla Ostróg to dopiero trzeci taki przypadek w historii klubu, kiedy przegrali 0:4 w play off. Wydaje się, że to kres możliwości coraz starszej ekipy Gregga Popovicha. Kto wie czy nie dojdzie do zmian w szeregach Spurs, którzy muszą coś zmienić, aby znów liczyć się w walce o najwyższe lokaty.

San Antonio Spurs - Phoenix Suns 101:107 (25:19, 22:31, 24:22, 30:35)

San Antonio: Tony Parker 22, Tim Duncan 17, George Hill 17, Manu Ginobili 15, Matt Bonner 14, Richard Jefferson 12, Antonio McDyess 4, DeJuan Blair 0, Roger Mason 0, Keith Bogans 0.

Los Angeles: Amare Stoudemire 29, Steve Nash 20 (9 as), Jared Dudley 16, Jason Richardson 11, Channing Frye 8, Leandro Barbosa 7, Goran Dragić 6, Grant Hill 4, Louis Amundson 4, Jarron Collins 2.

Stan rywalizacji: 4:0 dla Phoenix

->Zobacz terminarz play off<-

Komentarze (0)