Wojciech Barycz (Siarka Tarnobrzeg): Wyszliśmy na mecz niezwykle skoncentrowani. Od samego początku chcieliśmy pokazać, że to jest nasza hala i nasi kibice. Dawno nie wspierało nas tyle osób, tym większe należą im się słowa podziękowania. Oby tak dalej, bo tylko przy ich wsparciu możemy zrealizować nasz cel, jakim jest finał pierwszoligowych rozgrywek.
Zbigniew Pyszniak (trener Siarki Tarnobrzeg): Przy czternastopunktowym prowadzeniu w trzeciej kwarcie mogliśmy dobić przeciwnika, ale pojawił się mały przestój w naszej grze. Zabrakło dokładnego rozegrania dwóch, trzech akcji, co skutecznie wykorzystali koszykarze z Pruszkowa. Wykonaliśmy mały krok w kierunku kolejnej rundy. Cały czas musimy jednak pamiętać, że to są play-offy i jedno drobne niepowodzenie może nas postawić w zupełnie innej sytuacji, dlatego moi zawodnicy przed rewanżem muszą zachować koncentrację.
Paweł Czosnowski (trener Znicza Basket Pruszków): W pierwszych minutach graliśmy bardzo nerwowo, a co za tym idzie mało skutecznie. Słabo wykonywaliśmy również wolne. To miało decydujący wpływ na końcowy wynik. Nie da się ukryć, że Siarka tego dnia była od nas lepsza, ale trochę jej w tym pomogliśmy. Przed meczem obawiałem się o naszą grę w obronie, tymczasem naszym głównym mankamentem był atak. Musimy to poprawić przed rewanżem. W pewnym momencie udało nam się dojść na cztery punkty, ale wówczas zabrakło konsekwentnego grania pod kosz.