O mały włos - relacja ze spotkania MKS Dąbrowa Górnicza - Spójnia Stargard Szczeciński

Pomimo kłopotów kadrowych koszykarze MKS-u zaprezentowali się dobrze, wyjątkiem była czwarta kwarta, którą wygrali przyjezdni. Do najwyższej formy jeszcze długa droga, ale widać światełko w tunelu, na którego końcu znajduje się miejsce w Polskiej Lidze Koszykówki. Brak zarówno Marka Piechowicza, jak i Adama Lisewskiego nie był widoczny, bardzo dobrze zagrali bowiem Piotr Zieliński, Łukasz Szczypka i Radosław Basiński.

Już pierwsze 30 sekund gry zapowiadało ciekawe i zacięte spotkanie. Dąbrowianie dzięki dwóm celnym trójkom wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Po faulu Łukasz Szczypka upadł na parkiet i długo nie wstawał, jednak już chwilę później celnie rzucił oba wolne (12:6). Zawodnicy Spójni byli nieskuteczni pod koszem, a do tego mieli problem z pokonaniem obrony gospodarzy. Zmiany w ich szeregach spowodowały, że zaczęli grać skuteczniej i szybciej. Premierowa część spotkania zakończyła się zwycięstwem MKS-u 28:20.

Szybka i chaotyczna gra dominowała od pierwszych minut następnej kwarty. Ośmiopunktowe prowadzenie gospodarzy utrzymywało się, jednak przyjezdni bardzo im w tym pomagali, nie wykorzystywali bowiem nawet stu procentowych sytuacji. Świetna postawa Piotra Zielińskiego spowodowała, że o czas poprosił szkoleniowiec Spójni (39:27). Chwilowe trudności z powstrzymaniem zawodników ze Stargardu oraz nieporozumienia w ataku nie wpłynęły na wynik. MKS prowadził 48:34.

Po zmianie połów Spójnia grała lepiej, a gospodarze meczu popełniali proste błędy. Sytuacja uległa zmianie po pierwszych 3 minutach. Samotna akcja Pawła Bogdanowicza, który w prosty sposób przechwycił piłkę była tego dowodem (61:39). Chwilę później Paweł Polowy zgubił piłkę, którą przechwycili dąbrowianie i powiększyli swoją przewagę (67:46). W ostatniej minucie do zniwelowania strat rzucili się przyjezdni. Po tej kwarcie gospodarze prowadzili 68:53.

Już na początku czwartej części spotkania Łukasz Grzegorzewski dwa razy trafił za dwa (68:57), jego akcje zapowiadały nadchodzącą dobrą grę Spójni. Czas, o który poprosił Wojciech Wieczorek nie odmienił postawy jego podopiecznych, w którą wkradło się dużo niedokładności. W tej części spotkania na parkiecie wyróżniał się Łukasz Grzegorzewski, który zdobył w sumie 7 punktów. Jednak jego dobra postawa nie wpłynęła znacząco na wynik. Dąbrowianie pomimo bardzo dobrej gry Spójni wygrali całe spotkanie 87:77.

MKS Dąbrowa Górnicza - KS Spójnia Stargard Szczeciński 87:77 (28:20, 20:14, 20:19, 19:24)

MKS: Piotr Zieliński 20, Łukasz Szczypka 19, Radosław Basiński 18 (7 zb), Grzegorz Zawierucha 12, Paweł Bogdanowicz 10, Krzysztof Koziński 5, Paweł Zmarlak 2, Grzegorz Szybowicz 1, Michał Lewicki 0

Spójnia: Jerzy Koszuta 14, Marcin Stokłosa 13, Jakub Dłoniak 13, Łukasz Grzegorzewski 10, Hubert Mazur 10, Wiktor Grudziński 5 (7 zb), Łukasz Bodych 4, Andrzej Molenda 2, Arkadiusz Soczewski 2, Filip Dylik 2

Stan rywalizacji: 1:0 dla MKS

Źródło artykułu: