Lublinianie znów na fali - relacja z meczu Olimp Start Lublin - Tempcold AZS Politechnika Warszawska

Podopieczni Dominika Derwisza w pełni zrewanżowali się za porażkę w Warszawie. Ich dominacja w pierwszych trzech kwartach nie podlegała wątpliwości i wystarczyło to, aby odnieść przekonujące zwycięstwo 83:61.

Mecz rozpoczął się w nieoczekiwany sposób. W ciągu 23 sekund Tomasz Celej złapał dwa faule i usiadł na ławce, a na parkiecie znów pojawił się dopiero na początku drugiej kwarty.

Olimp Start musiał więc radzić sobie bez swojego lidera, mimo to wyszedł na prowadzenie. Szczęście gospodarzy nie trwało jednak długo, a nie mogło być inaczej, kiedy miały miejsce takie sytuacje, jak ta z piątej minuty pierwszej kwarty, kiedy Rafał Król w dziecinny sposób odebrał piłkę Michałowi Nowakowskiemu pod koszem i równie niefrasobliwie spudłował.

Z czasem lublinianie opanowali sytuację, w czym ogromną rolę odegrał Sergiusz Prażmo. W ostatniej akcji pierwszej części gry za trzy trafił Tomasz Prostak i był to pierwszy celny rzut Olimp Startu zza linii 6,25 m, a na tablicy wyświetlił się wynik 22:15.

Drugą kwartę dobrze rozpoczęli gospodarze. Najpierw dwa rzuty wolne skutecznie wykonał Michał Sikora, a po chwili kolejne punkty do swojego konta dopisał Prażmo i Olimp Start prowadził 26:15. W tym momencie trener gości poprosił o przerwę. Niewiele ona wniosła, gdyż jego podopieczni, w najlepszym momencie, zniwelowali stratę do ośmiu punktów. W drugiej połowie tej części gry Tempcold AZS zdobył raptem trzy punkty, za to lepszą skutecznością wykazali się lublinianie i przed dużą przerwą wygrywali 46:29.

Dopiero w pierwszych minutach trzeciej kwarty pierwsze swoje punkty zdobyli koszykarze, którzy zazwyczaj decydują o obliczu gry Olimp Startu - Celej i Paweł Kowalski. Głównie za ich sprawą gospodarze objęli 23-punktowe prowadzenie. Na niewiele pozwalali oni rywalom, którzy często popełniali nawet niewymuszone błędy. Nałożyła się na to również fatalna skuteczność z rzutów wolnych - zaledwie 47 procent.

W ostatniej kwarcie obaj szkoleniowcy pozwolili zagrać młodym koszykarzom. Jeśli chodzi o lublinian, to na parkiecie pojawili się wszyscy zawodnicy zapisani w protokole. Na 180 sekund przed końcem, dzięki Królowi i Kowalskiemu, przewaga Olimp Startu wzrosła do 27 punktów, ale jeszcze dał o sobie znać Krzysztof Sulima, który zaliczył trafienie zza linii 6, 25 m i efektowny wsad po fatalnej stracie Celeja, dzięki czemu ustalił wynik na 83:61.

Olimp MKS Start Lublin - Tempcold AZS Politechnika Warszawska 83:61 (22:15, 24:14, 19:12, 18:20)

Start: Łukasz Kwiatkowski 18 (12 zb), Sergiusz Prażmo 16, Tomasz Prostak 16, Rafał Król 10, Tomasz Celej 6, Paweł Kowalski 6, Łukasz Jagoda 3, Michał Sikora 3, Adam Myśliwiec 2, Artur Bidyński 2, Jakub Stefaniuk 1, Jan Szadura 0.

Tempcold: Krzysztof Sulima 18, Michał Nowakowski 12, Mateusz Ponitka 11, Michał Michalak 6, Sebastian Kowalczyk 5, Tomasz Jaremkiewicz 3, Maciej Kucharek 2, Maciej Kret 2, Michał Exner 2, Marek Popiołek 0, Krzysztof Łańcucki 0.

Źródło artykułu: