Z nieba do piekła - relacja z meczu UTEX ROW Rybnik - Energa Toruń

Koszykarki UTEX ROW Rybnik prowadziły z toruńską Energą w przerwie meczu różnicą aż 16 punktów. Znakomita pierwsza odsłona na nic zdała się jednak przy niesamowitej drugiej połowie w wykonaniu "Katarzynek", które odrobiły straty i pewnie wygrały mecz. Kluczem do sukcesu podopiecznych Elmedina Omanicia była znakomita defensywa po przerwie i wyłączenie z punktowania Katarzyny Krężel. Torunianki tym samym wdarły się do czwórki najlepszych zespołów Ford Germaz Ekstraklasy.

- Czeka nas bardzo ciężkie starcie z zespołem Energii - mówiła przed spotkaniem Monika Sibora, rzucająca rybnickiego zespołu. Doświadczona zawodniczka wiedziała doskonale co mówi, ale zaczęło się znakomicie dla jej zespołu.

Gospodynie tego spotkania od samego początku przeszły do ataku. Szybkie ataki i znakomita skuteczność Katarzyny Krężel dały prowadzenie rybnickiemu zespołowi 8:2. Przyjezdne zdołały jednak wrócić do gry, a duża w tym zasługa Tyeshy Fluker, która w połowie tej kwarty pojawiła się na parkiecie i zdominowała podkoszową strefę na obu końcach boiska. W końcówce pierwszej ćwiartki zaczął się show Whitney Boddie i Devanii Hampton, a UTEX ROW z każdą kolejną minutą zaczął budować swoją przewagę.

Na przełomie pierwszej i drugiej kwarty Boddie królowała na parkiecie. Znakomite asysty filigranowej Amerykanki na punkty zamieniała Hampton i Krężel, a przewaga rybniczanek w mgnieniu oka urosła do kilkunastu oczek. Jedynym problemem Mirosława Orczyka był uraz Martyny Koc, która po zderzeniu z Charity Egenti padła na parkiet, jak rażona piorunem. - Przy jednej z akcji zderzyłam się z Egenti. Dostałam pod oko, ale lód załagodził ból i mogłam wrócić do gry - powiedziała po meczu Koc. Po drugiej stronie urazu doznała też doświadczona Ilona Jasnowska, która przy próbie rzutu za 3 podkręciła kostkę. - Spadłam na nogę Agnieszki Jaroszewicz i podkręciłam staw skokowy. Kontuzja nie wygląda jednak poważnie - powiedziała Jasnowska, która po tym incydencie nie pojawiła się już na parkiecie.

Uraz Koc nie przeszkodził drużynie ROW-u w budowaniu swojej przewagi. Dzięki fantastycznej dyspozycji w ofensywie Krężel i Hampton oraz znakomitym asystom Boddie gospodynie schodziły na przerwę przy szesnastopunktowym prowadzeniem.

Po przerwie do ataku ruszyły "Katarzynki". Gospodynie nie miały żadnej koncepcji na rozbicie solidnej obrony torunianek, a te zmniejszyły straty w 25 minucie do 8 oczek. ROW zdołał w końcu się przebudzić, a sygnał do odjazdu dała Hampton. Potem kolejne swoje punkty dołożyły Krężel i Boddie, która równo z końcową syreną 24 sekund dała swojemu zespołowi 11 punktów przewagi. Gdy w kolejnej akcji równo z końcową syreną trzeciej kwarty zza linii 6,25 trafiła Sibora, a ROW odskoczył na 12 punktów, wydawało się, że rywalki mogą być podłamane przed decydującą częścią meczu.

Ten kto tak myślał, był w głębokim błędzie. Podopieczne Elmedina Omanicia ruszyły do odrabiania strat niczym bolid formuły 1 ze startu. W pierwszych 4 minutach czwartej kwarty koszykarki Energii zanotowały run 11:0 i wszystkie straty praktycznie zostały odrobione. Gdy po chwili trójkę dołożyła Egenti na tablicy wyników pojawił się remis 61:61. Decydujące dziesięć minut należały do Egenti, która zdobyła 14 kolejnych punktów dla „Katarzynek”, a te prowadziły już 68:62. Wygraną toruniankom zapewniła Fluker, która trafiając zza łuku dobiła wyraźnie oklapnięte gospodynie.

Kluczem do wygranej "Katarzynek" były zbiórki w ofensywie, których podopiecznych trenera Omanicia zanotowały aż 18 (najwięcej 7 - Monika Krawiec). Z nich torunianki zdobyły dużą część swoich punktów.

- Jestem bardzo zadowolony, nawet nie z wygranej, ale z faktu że dziewczyny odrobiły 16 punktów starty z pierwszej połowy. To duże wydarzenie - podsumował mecz trener Energi Elmedin Omanic. Katem rybnickiego zespołu okazała się Charity Egenti, która wywalczyła w tym meczu 28 punktów, 9 zbiórek i 4 przechwyty.

UTEX ROW walczył dzielnie, ale sił starczyło tylko na 3 kwarty. W decydujących fragmentach meczu podopiecznym Mirosława Orczyka zabrakło sił. Ofensywa rybnickiego zespołu została ograniczona, gdyż skutecznie ze zdobywania punktów wyeliminowane zostały Katarzyna Krężel i Devania Hampton.

- Szkoda porażki bo zostawiłyśmy serce na parkiecie. Trudno jednak wygrać mecz gdy przegrywa się tak wyraźnie zbiórki - podsumowała spotkanie Krężel, która w całym spotkaniu wywalczyła 22 punkty.

Dwoiła się i troiła również Whitney Boddie, która oprócz 9 oczek i 7 zbiórek miała w sowich statystykach aż 10 asyst.

UTEX ROW Rybnik - Energa Toruń 68:75 (20:17, 25:12, 14:18, 9:28)

UTEX ROW: Katarzyna Krężel 22, Devania Hampton 19, Martyna Koc 11, Whitney Boddie 9 (10 as), Monika Sibora 5, Agnieszka Jaroszewicz 2, Nikita Bell 0

Energa: Charity Egenti 28, Tyesha Fluker 13, Monika Krawiec 12 (10 zb), Agata Gajda 11, Alicia Gladden 9, Patrycja Gulak-Lipka 2, Magdalena Radwan 0, Natalia Waligórska 0, Aida Pilav 0

Źródło artykułu: