Przed spotkaniem w Stambule oba zespoły miały swoje ambicje. - Aktualnie UMMC prowadzi 1:0, ale my będziemy się bardzo starali wygrać mecz we własnej hali - zapowiadała Esra Sencebe. Dłużny nie pozostawał jej jednak szkoleniowiec UMMC. - W Turcji nie pozwolimy drużynie Galatasaray na łatwą wygraną - mówił Gundars Vetra. Jak się okazało, trener mistrzyń Rosji miał rację.
Podopieczne Vetry czekała w Stambule mocna przeprawa. Gospodynie od początku rzuciły się do walki i pierwszą kwartę wygrały różnicą 2 oczek. Na przerwę to jednak UMMC schodziło do szatni prowadząc 27:21. Gdy w trzeciej kwarcie gospodynie odrobiły 2 punkty wydawało się, że decydujące 10 minut będzie niezwykle emocjonujące. Zawodniczki z Jekaterynburga szybko jednak odskoczyły, a po końcowym gwizdku miały na swoim koncie 11 oczek więcej od rywalek.
Katem Galatasaray była Candace Parker, która w całym meczu spudłowała zaledwie jeden rzut z gry. Amerykańska gwiazda zakończyła pojedynek z dorobkiem 17 punktów, 5 zbiórek i 2 przechwytów. 12 oczek dołożyła Cappie Pondexter.
Tym razem słabiej wypadła polska rzucająca Agnieszka Bibrzycka. "Biba" tradycyjnie rozpoczęła pojedynek w pierwszej piątce, a na parkiecie spędziła 29 minut. W tym czasie wywalczyła 8 punktów (1/2 za 2, 2/4 za 3), 3 zbiórki, asystę, blok i przechwyt. Polka popełniła również 4 straty co nie wpłynęło dobrze na ocenę jej gry.
Wśród zawodniczek Galatasaray Stambuł najskuteczniejsze były dwie Amerykanki: Tamika Catchings i Sophie Young. Pierwsza zapisała w swoich statystykach 15 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty, a druga oprócz 15 oczek, miała jeszcze 9 zbiórek i 3 przechwyty.
UMMC Jekaterynburg poznał też już swojego rywala w kolejnej fazie rozgrywek. Będzie nim słowacki zespół Good Angles Koszyce, w barwach których prym wiedzie znakomity amerykański duet Candice Dupree - Angel McCoughtry.