Jarosław Krysiewicz (trener Super-Pol Tęczy): Przede wszystkim gratuluję trenerowi drużyny Wisły zwycięstwa. Myślę, że przez większą część meczu zmusiliśmy trenera do grania podstawowymi zawodniczkami. To na pewno jest dla nas plus. Graliśmy pierwszą połowę i urywkami w drugiej całkiem dobre zawody, zwłaszcza w ataku. Niestety siła fizyczna pod koszem była po stronie Wisły. Ewelina Kobryn robiła tam z nami co chciała. Nasze zawodniczki złapały po dwa-trzy faule. Nie byliśmy w stanie się tam Wiśle przeciwstawić. Później agresywniejsza gra w obronie spowodowała, że wynik w trzeciej kwarcie odjechał. Robiliśmy jednak to co mogliśmy, na tyle na ile było nas stać. Cieszę z pierwszej połowy w wykonaniu naszej drużyny, bo w tym roku zagraliśmy właściwie tylko jeden mecz o punkty, przeciwko INEI. Dziś to był dopiero nasz drugi mecz. Wydaje mi się, że po pewnych korektach w naszej grze pójdziemy do przodu. Będziemy robili wszystko, żeby za tydzień sprawić niespodziankę. Gramy z Lotosem u siebie i będziemy chcieli ten mecz wygrać. Przygotowujemy się do niego perfekcyjnie. Pomożemy więc Wiśle, która wygra też w Eurolidze i wszyscy będziemy zadowoleni.
José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): Dziękuję za gratulacje. Dzisiaj obawialiśmy się tego meczu. Wiedzieliśmy, że drużyna przeciwna gra dobrze w lidze. Przez pewne okresy gry grała bardzo dobrą koszykówkę. To co sobie założyli. Pokazali w pierwszej kwarcie bardzo dobrą gre w defensywie. Mieliśmy duże problemy, żeby się im przeciwstawić. W trzeciej kwarcie zaczęliśmy grać dużo lepiej, szczególnie w defensywie. Możliwe, że kluczem do sukcesu było to, że ostatnio w kadrze mamy dużą liczbę zawodniczek i możemy rotować składem. Mogliśmy w ten sposób grać z większym tempem i większym obciążeniem oraz wywieraniem presji. Jesteśmy szczęśliwi, ponieważ wygraliśmy trzy kolejne mecze, poprzedzające potyczki euroligowe.
Edyta Krysiewicz (zawodniczka Super-Pol Tęczy): Przede wszystkim bardzo gratuluję zespołowi Wisły. Cieszę się z tego, że pokazałyśmy lwi pazur. Na początku rundy rewanżowej zmieniłyśmy trochę naszą gre. Mamy inną taktykę. Trener dał nam do zrozumienia, że możemy powalczyć nawet z takimi zespołami jak Wisła, Lotos czy Gorzów. Jestem pewna, że zrobimy jeszcze jakąś niespodziankę w tej lidze. Mam nadzieję, że nie będziemy grały dobrze tylko do przerwy, ale uda nam się to przez cały mecz.
Agnieszka Majewska (zawodniczka Wisły Can-Pack): Na pewno bardzo się cieszymy z wygranej. Obawiałyśmy się tego meczu, bo już w Lesznie drużyna ta postawiła nam trudne warunki i wygrałyśmy po walce dopiero w końcówce. Z Lesznem zawsze nam się zresztą ciężko gra. Cieszymy się z tego zwycięstwa, naprawdę nie było łatwo. Teraz musimy spokojnie przygotować się do meczu z MiZo.