Pierwsza kwarta miała bardzo wyrównany przebieg i żadnej ze stron nie udało się znacząco odskoczyć od rywali. W swoich drużynach w tej części meczu prym wiedli, po stronie Jarosławia – Marek Miszczuk, zaś po stronie przyjezdnych Sławomir Nowak. W samej końcówce do dobrze dysponowanego Miszczuka dołączył Tomasz Celej i po 10 minutach Znicz prowadził 19:17.
Kolejna odsłona miała identyczny scenariusz, jak poprzednia. Tym razem od samego początku za zdobywanie punktów wziął się Tomasz Wojdyła, który w kilka sekund zdobył 5 punktów z rzędu. Jarosławianie również zaczęli pokazywać swoją mocna stronę jaką jest rzut z obwodu. Po punktach Miszczuka i Tomasza Fortuny po 5 minutach gry w tej kwarcie prowadzili 28:23. Gdy w następnej akcji Fortuna po raz kolejny odpalił zza linii 6,25, miejscowa publiczność liczyła, że ich ulubieńcy zaczną powoli uciekać Sportino. Nic bardziej mylnego. Goście momentalnie zaczęli odrabiać straty i po rzucie Michała Świderskiego równo z syreną kończącą tą część meczu, tracili do Znicza tylko 2 oczka 36:38.
Po przerwie grający w osłabieniu koszykarze Znicza zaczęli z wysokiego ”C”. Za trzy punkty trafił Celej i w kolejnej akcji dorzucił dwa osobiste. Goście odpowiedzieli dwoma punktami zdobytymi przez Michała Kułyka. Dalsze minuty upływały w ferworze walki kosz za kosz i po 6 minutach wynik widniał 47:44 dla Znicza. Później wchodzący pod kosz Miszczuk został faulowany przez Artura Robaka, dla którego było to już 5. przewinienie. Nie zgadzający się z decyzją sędziów trener Sportino – Jacek Winnicki ukarany został przewinieniem technicznym. W konsekwencji tego Miszczuk trafił 4 osobiste i piłka rozprowadzali koszykarze Stanisława Gierczaka, jednak nie potrafili skutecznie zakończyć akcji. W samej końcówce kolejnym przewinieniem technicznym został ukarany zespół z Inowrocławia. Tym razem winowajca był Łukasz Zytko. Po trzech kwartach team znad Sanu prowadził 62:52.
Ostatnia część meczu rozpoczęła się od rzutów osobistych kapitana Znicza – Michała Sikory, za popełnione w trzeciej kwarcie równo z końcową syrena przewinienie techniczne Żytki. W kolejnej akcji Sikora celnie trafił zza łuku i Znicz wyszedł na najwyższe prowadzenie w tym meczy 67:52. Od tego momentu do roboty wziął się Świderski, który czterokrotnie trafił za trzy punkty, dając co jakiś czas swoimi rzutami sygnał do ataku dla swoich kolegów. Pomimo heroicznych ataków zespołu z Inowrocławia ze zwycięstwa cieszył się miejscowy Znicz, wygrywając 77:74.
Sokołów Znicz Jarosław – Sportino Inowrocław 77:74 (19:17, 19:19, 26:16, 13:22)
Znicz: M.Miszczuk 23 (2), T.Celej 20 (2), M.Sikora 10 (1), T.Fortuna 10 (1), G.Szczotka 9, B.Białas 5, A.Mikołajko 0
Sportino: M.Świderski 19 (5), T.Wojdyła 16 (1), M.Kułyk 10 (2), A.Robak 10, S.Nowak 8, M.Gabiński 6, W.Majchrzak 3 (1), Ł.Żytko 2.