Są rewelacją w Orlen Basket Lidze. Górnik Zamek Książ Wałbrzych nie chciał się jednak zatrzymywać i sięgnął po Pekao S.A. Puchar Polski potwierdzając, że jak silną w tym sezonie jest drużyną.
W wielkim finale beniaminek Orlen Basket Ligi pokonał aktualnego wicemistrza Polski, drużynę King Szczecin. Górnik Zamek Książ wygrał 80:78, a decydujące punkty sekundę przed końcem zdobył Toddrick Gotcher.
Amerykanin zdradził, jak miała wyglądać decydująca akcja. - Nasze główne założenie było takie, że piłka miała pójść albo do mnie albo do Ike'a Smitha. Bez różnicy do którego - przyznał w rozmowie z serwisem super-basket.pl.
ZOBACZ WIDEO: Matka legendy była w szoku. Zamiast Siódmiaka widokówkę wysłał... kolega
- Przeciwnicy podeszli bliżej do Ike'a, więc to ja musiałem się uwolnić. Sami tak wybrali, z premedytacją. To oni dali mi szansę na oddanie zwycięskiego rzutu - dodał. Gotcher faktycznie został wolny. Dostał piłkę i wprawił wszystkich związanych z Górnikiem Zamek Książ w szał radości. Sam po chwili utonął w objęciach kolegów z drużyny.
W finale zdobył 24 punktu, a oprócz "game winnera" w ważnym momencie czwartej kwarty trafił też trzy rzuty za trzy punkty. Wszystko to sprawiło, że po meczu odebrał statuetkę MVP. Sam jednak wskazał, że powinna ona powędrować w ręce innego zawodnika, którego zresztą zaprosił do siebie. To Ike Smith.
- Zrobił dla nas naprawdę mnóstwo świetnej roboty. Zdecydowanie uważam, że to on zasłużył na tę nagrodę, więc było dla mnie czymś zupełnie oczywistym, że na scenę w takiej sytuacji powinniśmy ruszyć wspólnie - przyznał.
W finale Smith miał 27 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst. Cały turniej natomiast zakończył ze średnimi na poziomie 23,0 punktów, 6,0 zbiórek i 2,3 asyst. Miał niemal 60 procent skuteczności rzutów z gry.
Górnik Zamek Książ nie chce zatrzymywać się na dobrej połówce sezonu w Orlen Basket Lidze i sięgnięciu po Pekao S.A. Puchar Polski.
- Puchar Polski bardzo cieszy, ale oczywiście bezpośrednio jego zdobycie w niczym nam już nie pomoże. Poza jednym - jest dla nas dodatkowym zastrzykiem pewności siebie. Trzeba robić dalej swoje, wszystko krok po kroku i będzie dobrze. Na pewno w play-off będziemy trudnym przeciwnikiem dla każdego. Nikomu nie życzę wpadnięcia akurat na nas! - zakończył Gotcher.