Zainicjował je weteran Kyle Lowry, a podczas samego wewnętrznego spotkania drużyny Philadelphia 76ers, Tyrese Maxey miał uderzyć w Joela Embiida.
Młodszy kolega zaapelował do podkoszowego o zaprzestanie ciągłego spóźniania się, podkreślając negatywny wpływ takich zachowań na resztę zespołu. Kameruńczyk, posiadający też francuskie i amerykańskie obywatelstwo, przyjął krytykę i przyznał, że zmieni swoje zachowanie.
Specjalne spotkanie jak na razie nie pomogło Sixers, bo w swoim ostatnim meczu musieli uznać wyższość zdziesiątkowanych Memphis Grizzlies. Mają już bilans 2-12 i są na dnie NBA.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
Embiid po spotkaniu z Grizzlies spotkał się z dziennikarzami. 30-latek nie gryzł się w język, komentując ostatnie wydarzenia. Nie zostawił suchej nitki na tym, kto wyniósł informacje o potajemnym spotkaniu 76ers. - Ktokolwiek o tym doniósł, jest prawdziwym kawałkiem gó*** - powiedział MVP z 2023 roku.
Środkowy dodatkowo przyznał, że czas na zmiany. - Muszę się poprawić. Muszę być perfekcyjny. Muszę być zawsze na czas. I tak właśnie będzie - zapewnił na konferencji prasowej.