Koszykarska Legia Warszawa budowę składu na sezon 2024/2025 zakończyła z przytupem, bo tak należy nazwać angaż Shawna Jonesa. Amerykański środkowy w naszym kraju jest doskonale znany.
Grał wcześniej w Anwilu Włocławek i PGE Spójni Stargard. W obu miejscach potrafił być wielki. 32-latek długo pozostawał na liście wolnych agentów. Dlaczego?
- Podpisałem kontrakt w tym roku trochę później, ponieważ czekałem na sytuację, która będzie dla mnie najlepsza. Po zeszłym sezonie chciałem się upewnić, że jestem w odpowiedniej sytuacji, aby odnieść sukces na boisku - przyznał Jones w rozmowie z serwisem plk.pl.
Minione rozgrywki amerykański zawodnik, który dorobił się przydomku "Monster", spędził w drużynie Cedevita Olimpija Lublana. Nie był pierwszą opcją, nie miał też - co za tym idzie - porywających statystyki. W Lidze Adriatyckiej były to średnie na poziomie 7,4 punktu i 6,3 zbiórek na mecz.
- Ostatni sezon był bardzo dziwny. Wiele rzeczy działo się w samym klubie - zdradził Jones. Dlatego teraz tak dokładnie "badał teren". Jak przyznał z trenerem Ivicą Skelinem rozmawiał przez pięć-sześć dni.
Jones jest już w stolicy, gdzie przygotowuje się z Legią do nowego sezon. Ten w Orlen Basket Lidze rozpocznie się w pierwszym tygodniu października, a stołeczna ekipa na inaugurację zmierzy się we własnej hali z MKS-em Dąbrowa Górnicza (niedziela, 6 października).
Podopieczni Skelina w ostatnim czasie - jeszcze bez Jonesa w składzie - rozegrali dwa wartościowe mecze kontrolne. Rywalami były francuskie ekipy SIG Strasbourg (72:66) i DJA Dijon Basket (64:90).
Z kolei już w sobotę (14 września, godz. 17:00) Legia zagra na własnej hali z czeskim zespołem BK Opava. "Będzie to jedyne domowe spotkanie sparingowe legionistów przed rozpoczęciem sezonu 2024/25, które będą mogli zobaczyć kibice. Wstęp na mecz będą mieli posiadacze karnetów na nadchodzący sezon" - można przeczytać na stronie Legii.
Zobacz także:
Z tego transferu nic nie będzie. Muszą szukać nowego centra
Kontrola w krajowym związku. Kieruje nim Piesiewicz
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy