Anwil Włocławek podjął decyzję ws. Przemysława Frasunkiewicza!

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański  / Przemysław Frasunkiewocz (z prawej) i Grzegorz Kożan
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Przemysław Frasunkiewocz (z prawej) i Grzegorz Kożan

Miał być medal, a skończyło się na dramacie w ćwierćfinale. Anwil Włocławek zawiódł, więc głośno zrobiło się na temat przyszłości trenera Przemysława Frasunkiewicza. Teraz wiemy już wszystko. Nowej umowy szkoleniowca nie będzie!

Wielkie rozczarowanie w fazie play-off Orlen Basket Ligi nie dawało wielkich szansa na kontynuację współpracy. Przemysław Frasunkiewicz dawał sobie jeden procent szans. W piątek zapadła decyzja ostateczna.

Trzy i pół sezonu i... na tym koniec. Anwil Włocławek będzie miał nowego szkoleniowca. - Dziękujemy trenerowi za jego pracę, której efekty dały Anwilowi Włocławek trzy trofea - przyznał prezes Łukasz Pszczółkowski w oficjalnym komunikacie prasowym.

Frasunkiewicz z Anwilem sięgnął m.in. po brązowy medal mistrzostw Polski oraz wygrał rozgrywki FIBA Europe Cup. - Zwłaszcza sukces w FIBA Europe Cup można nazwać historycznym - dodał Pszczółkowski.

W sezonie 2023/2024 Anwil celował jednak w mistrzostwo Polski. "Rottweilery" wygrały rundę zasadniczą Orlen Basket Ligi. W serii ćwierćfinałowej z PGE Spójnią Stargard włocławianie prowadzili 2:0, a pomimo tego przegrali 2:3. To było olbrzymie rozczarowanie.

- Nie możemy pozostać bez reakcji na brak awansu do fazy półfinału rozgrywek polskiej ekstraklasy w dwóch kolejnych sezonach. Trenerowi życzymy więc powodzenia w dalszej karierze i rozstajemy się dżentelmeńskim podaniem rąk - zakończył Pszczółkowski.

"45-letni szkoleniowiec prowadził Anwil Włocławek w 161 meczach, wygrywając równo 100 z nich. Daje mu to trzecie miejsce w obu klasyfikacjach w całej historii klubu" - można przeczytać na klubowej stronie.

Anwil Frasunkiewicza po brązowym medalu w sezonie 2021/2022, w dwóch kolejnych odpadał w ćwierćfinałach. Tegoroczna porażka w piątym meczu rozgrywanym we włocławskiej Hali Mistrzów wstrząsnęła jednak klubem.

- Cała odpowiedzialność spada na mnie. Każdy z zawodników zostawił serce, pot i łzy. Jestem im wdzięczny za ten sezon. Nie jest to wina żadnego z nich, że nie udało się wygrać. Na pewno. Wina leży tylko i wyłącznie po mojej stronie, bo ja tym wszystkim zarządzałem - mówił Frasunkiewicz na swojej ostatniej konferencji prasowej w roli szkoleniowca Anwilu.

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Co za wynik w NBA! Będzie siódmy mecz
Przez lata święcił triumfy z Wisłą Kraków. Nie żyje Jacek Wilczyński

ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś

Komentarze (3)
avatar
яzemiosło
18.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
@MrocznyPasazer: Anwil przegrał awans w meczu nr 4, mentalnie i bez odpowiedzi na grę Spójni. Zespół by w dołku od stycznia i trener nie miał pomysłu jak z niego zespół wyciagnać. Pozwolono mu Czytaj całość
avatar
Dariusz ESs
18.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Decyzja jak najbardziej przemyślanina, nie można za taką kasę dwa razy odpadać w pierwszej rundzie. Nie było żadnej chemii w zespole, transfery chybione, brak pomysłu na grę, piłka do Sandersa Czytaj całość
avatar
MrocznyPasazer
18.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Decyzja podjęta pod wpływem emocji. Tam była chemia w tym zespole. Pamiętajmy, że Anwil był od awansu o celny rzut Sandersa z pod kosza - który nie wiadomo dlaczego tak fatalnie przestrzelił.