Karlis Muiznieks, trener Trefla Sopot: Mimo niskiej pozycji w tabeli, Sportino to silny zespół. Pokazał to w dwóch swoich poprzednich meczach, które wygrał, jak i w pierwszej połowie w potyczce z nami. My zagraliśmy z kolei w niej źle, przez co musieliśmy odrabiać straty. Dobrze w ostatnich dziesięciu minutach zagrał nasz rozgrywający Cliff Hawkins. Należą się mu się za to szczególne podziękowania.
Andrzej Kowalczyk, trener Sportino Inowrocław: Przez trzy kwarty mój zespół grał najlepszą koszykówkę, odkąd go objąłem. Później coś się zacięło. Po tym, jak Trefl agresywną obroną wyłączył z gry Teda Scotta, pogubiła się cała nasza drużyna. Przestała konsekwentnie grać w ataku, popełniała proste błędy. W ostatniej części zdobyliśmy tylko osiem punktów, nasz rywal aż 20. Na tym poziomie ulec tak dużą różnicą po prostu nie wypada.
Cliff Hawkins, rozgrywający Trefla Spot: W drugiej połowie zagraliśmy zespołowo. Poprawiliśmy naszą grę w defensywie, bowiem wcześniej nie wyglądała ona najlepiej. Graliśmy przeciwko dobrej drużynie, a że tak jest, pokazała choćby dwie pierwsze odsłony, kiedy miał on nad nami przewagę. Tym bardziej cieszy więc to zwycięstwo. Odrobiliśmy straty, które duże były na początku meczu i ostatecznie wygraliśmy.
Grzegorz Arabas, rzucający Sportino Inowrocław: Chciałbym pogratulować zwycięstwa drużynie z Sopotu. Skłaniam się ku słowom naszego trenera. Przez trzy kwarty graliśmy dobrze, toczyliśmy z Treflem wyrównaną walkę, długo z nim prowadziliśmy. Słaba była jednak w naszym wykonaniu ostatnia odsłona. Zagraliśmy w niej tak, jak nie powinno się tego robić. Zdobyliśmy tylko osiem punktów, dużo więcej straciliśmy. Nadal musimy pracować nad naszą postawą w defensywie.