To właśnie jest dominacja. Anthony Davis pokazał, co to znaczy rządzić pod koszem. Gwiazdor Lakers był tak naprawdę aktywny po obu stronach parkietu.
Davis w niespełna 40 minut, które w niedzielny wieczór spędził na parkiecie, rzucił 27 punktów. Miał ponadto 25 zbiórek (10 ofensywnych), pięć asyst, rekordowe w karierze siedem przechwytów i trzy bloki. Został pierwszym koszykarzem w historii, który skompletował double-double na poziomie 25/25/5/5.
Lakers, co najbardziej istotne, odnieśli cenne zwycięstwo. Pokonali na własnym parkiecie ekipę Minnesota Timberwolves 120:109, notując 36. sukces w tym sezonie. Umocnili się na dziewiątym miejscu w Konferencji Zachodniej i doganiają ósmych Dallas Mavericks (36-28).
ZOBACZ WIDEO: Polecieli prywatnym odrzutowcem. Tam ukochana Ronaldo zabrała dzieci na wakacje
Jeziorowców do triumfu poprowadził ponadto LeBron James, autor 29 punktów, ośmiu zbiórek i dziewięciu asyst. James trafił 10 na 16 oddanych prób z pola i 7 na 9 wolnych. To był następny świetny występ 39-latka.
Los Angeles Clippers mieli niespełna... 20 godzin na regenerację po swoich ostatnim meczu. W niedzielę o godz. 20:00 czasu polskiego grali już z Milwaukee Bucks. I w tym meczu nie wystąpili liderzy Clippers: Paul George czy Kawhi Leonard.
Gospodarze z Kalifornii mimo wszytko przez długi czas stawiali opór rywalom, ale ostatecznie nie mieli odpowiedzi na świetnego Damiana Lillarda. Gwiazdor Kozłów 16 ze swoich 35 punktów rzucił w samej czwartej kwarcie, a Bucks wygrali 124:117.
- Tak to działa w praktyce. Oddaliśmy naprawdę sporo dobrych rzutów w końcówce. Dziś to zadziałało i musimy z tego czerpać - zaznaczał w rozmowie z mediami Giannis Antetokounmpo, autor 34 oczek i dziesięciu asyst.
Wyniki:
Los Angeles Clippers - Milwaukee Bucks 117:124 (33:29, 29:30, 23:32, 32:33)
(Powell 26, Zubac 18, Mann 16, Coffey 16 - Lillard 35, Antetokounmpo 34, Beasley 17)
Sacramento Kings - Houston Rockets 104:112 (30:23, 29:31, 14:32, 31:26)
(Sabonis 25, Monk 20, Fox 18 - VanVleet 22, Green 19, Sengun 14)
Orlando Magic - Indiana Pacers 97:111 (24:18, 26:29, 21:39, 26:25)
(Banchero 19, Anthony 16, F. Wagner 13, Carter Jr. 13 - Siakam 20, Haliburton 20, Nesmith 16)
Miami Heat - Washington Wizards 108:110 (27:25, 27:23, 28:33, 26:29)
(Butler 23, Robinson 16, Adebayo 16, Rozier 16 - Kuzma 32, Kispert 22, Avdija 16)
Atlanta Hawks - New Orleans Pelicans 103:116 (20:26, 22:27, 23:27, 38:36)
(Bogdanović 25, Murray 23, Capela 18 - Murphy 28, Williamson 27, McCollum 20)
Oklahoma City Thunder - Memphis Grizzlies 124:93 (38:24, 26:19, 38:25, 22:25)
(Gilgeous-Alexander 23, Wallace 22, Giddey 16 - GG Jackson 30, Jackson Jr. 16, LaRavia 13)
Cleveland Cavaliers - Brooklyn Nets 101:120 (28:29, 23:23, 29:44, 21:24)
(Niang 20, Allen 15, Garland 14 - Thomas 29, Bridges 15, Schroder 17)
New York Knicks - Philadelphia 76ers 73:79 (15:15, 16:22, 25:26, 17:16)
(Brunson 19, DiVincenzo 15, Bogdanović 10 - Oubre Jr. 18, Hield 16, Reed 13)
Los Angeles Lakers - Minnesota Timberwolves 120:109 (32:28, 37:40, 22:24, 29:17)
(James 29, Davis 27, Reaves 19 - Edwards 25, Reid 25, Alexander-Walker 15)
Zobacz także:
Trener Anwilu nie przebierał w słowach. "Zaczyna mnie to drażnić"
Co za akcja w NBA. Zablokował kluczowy rzut i uderzył głową... o tablicę!