Wybrany z pierwszym numerem w drafcie w 2020 roku Anthony Edwards jest aktualnie jedną z największych gwiazd młodego pokolenia ligi NBA. To także lider zespołu Minnesota Timberwolves, niespodziewanie plasującego się w tym momencie na szczycie Konferencji Zachodniej (42-18).
Timberwolves w swoim ostatnim meczu musieli jednak uznać wyższość rywali. Sacramento Kings pokonali ich po dogrywce 124:120. Gospodarze w drugiej połowie musieli radzić sobie bez Edwardsa.
22-latek po tym, jak rzucił 11 punktów w pierwszych dwóch kwartach, opuścił halę w przerwie spotkania. Zrobił to z "powodów osobistych", jak przekazał klub.
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Okazuje się, że zachowanie Edwardsa podyktowane było jednak wyjątkowym powodem. Chciał być przy narodzinach swojego dziecka.
Rzucający w tym sezonie w 57 meczach zdobywał średnio 26,3 punktu, 5,2 zbiórki i 5,1 asysty, trafiając 38-proc. rzutów za trzy.
Zobacz także:
Co on mu zrobił?! Potężny blok rozstrzygnął mecz
Duże emocje i wygrana faworyta. Ale w Gdyni było gorąco