Doskonała druga połowa żółto-czarnych. Obrońca trofeum lepszy od mistrza Polski

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Koszykarz Trefla Sopot Jakub Musiał i Filip Matczak z Kinga Szczecin
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Koszykarz Trefla Sopot Jakub Musiał i Filip Matczak z Kinga Szczecin

Ależ kwarta Trefla! Zespół z Sopotu trzecią część meczu z Kingiem wygrał aż 33:9! To właśnie ten fragment był decydujący dla losów całego starcia, w którym ekipa Żana Tabka triumfowała 85:65, meldując się w półfinale Pekao S.A. Pucharu Polski.

Na początku był to teatr jednego aktora. W Sosnowcu, w trakcie pierwszej połowy drugiego ćwierćfinałowego starcia o Pekao S.A. Puchar Polski koszykarzy, Darryl Woodson przechodził samego siebie. Zawodnik Kinga Szczecin zdobył przed przerwą 19 punktów, trafiając siedmiokrotnie zza linii 6,75. Drugi - do połowy - najskuteczniejszy gracz w tym meczu miał na swoim koncie osiem "oczek". Takich koszykarzy było dwóch - Andrzej Mazurczak po stronie Kinga, natomiast w Treflu tyle punktów na swoim koncie uzbierał Jakub Schenk.

Efekt tego był taki, że po dwudziestu minutach ekipa Arkadiusza Miłoszewskiego prowadziła 42:35. Szczecinianie bardzo dobrze rozpoczęli to starcie i szybko wyszli na kilkunastopunktowe prowadzenie, jednak rywale nie odpuszczali i zniwelowali przewagę Kinga. Co więcej, po zmianie stron Trefl poszedł za ciosem. Koszykarze Żana Tabaka wzmocnili swoją obronę, nie dając rywalom szans na łatwe punkty.

Szczecinianie nie byli w stanie wygrywać pojedynków jeden na jednego i od razu odbiło się to na wyniku. Ciężar gry i punktowania wziął na siebie Schenk, a gdy Geoffrey Groselle ograł Kacpra Borowskiego, było 52:48 i o czas zmuszony był prosić trener Kinga. Sporym problemem mistrzów Polski były też stosunkowo szybko popełnione cztery faule przez Morrisa Udeze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola

Zespół ze Szczecina w trzeciej kwarcie momentami był wręcz bezradny, a gdy zza łuku przymierzył Benedek Varadi, sopocianie prowadzili już 64:51. W tym momencie - biorąc pod uwagę tylko tę część meczu - było aż 29:9 dla Trefla, który ostatecznie po trzydziestu minutach był na doskonałym kursie, by wygrać całe spotkanie (68:51).

Ostatecznie w czwartej odsłonie nic się już nie zmieniło, bo nie miało prawa. Trefl bowiem cały czas kontynuował swoją bardzo dobrą grę, w pełni kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń. Po bardzo dobrym meczu we Włocławku i wygranej nad Anwilem, King totalnie zaciął się w drugiej połowie spotkania z Treflem, rzucając zaledwie 23 "oczka".

Z kolei sopocianie, a więc obrońcy Pucharu Polski, w pełni zasłużenie awansowali do sobotniego półfinału, w którym zmierzą się z Legią Warszawa. Obie ekipy wygrały swoje ćwierćfinałowe starcia w podobny sposób - rozstrzygając losy swoich rywalizacji w trzecich kwartach.

Trefl Sopot - King Szczecin 85:65 (21:28, 14:14, 33:9, 17:14)
Trefl:

Jakub Schenk 23, Aaron Best 14, Geoffrey Groselle 10, Auston Barnes 9, Jarosław Zyskowski 9, Jakub Musiał 6, Andy Van Vliet 6, Benedek Varadi 6, Paul Scruggs 2, Mikołaj Witliński 0.

King: Darryl Woodson 28, Andrzej Mazurczak 8, Kacper Borowski 5, Zac Cuthbertson 5, Morris Udeze 5, Przemysław Żołnierewicz 5, Maciej Żmudzki 4, Tony Meier 3, Michał Nowakowski 0.

Czytaj także:
Saga z Danielem Szymkiewiczem zakończona >>
Ponitka, Balcerowski, Sokołowski i... Szumert! Igor Milicić zaskoczył >>

Komentarze (2)
avatar
Tańczący z łopatą :]
16.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze grać nie zaczął a już swoich wysyła do domu :) Asfodel - prawdziwy kibic :) P.S. Ale jak do domu? Po takim treningu z Zastalem i potem po 4 laniach w wypiętą klatą asfodel chorągiewko p Czytaj całość
avatar
Asphodell
16.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A niedawno Tabak mówił w wywiadzie, że King ma najmocniejszy skład w lidze. Kurtuazja czy miał to być motywator dla trefla? Tak czy siak fajnie się ich ogląda. Mają szansę powalczyć z keczupami Czytaj całość