Anwil Włocławek był faworytem starcia z Tauron GTK Gliwice i zrobił swoje - wygrał na Śląsku 88:77 i pozostał perfekcyjny w Orlen Basket Lidze.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Anwil wraca na fotel lidera. Kosztowny zastój w trzeciej kwarcie GTK
"Rottweilery" powoli rozkręcały się w Gliwicach, ale gdy już weszły na swoje obroty, to w kilka chwil odjechali na 21 "oczek".
Kilka akcji w wykonaniu włocławian mogło się podobać, a rzut Kamila Łączyńskiego na koniec pierwszej kwarty na długo zostanie w pamięci fanów tak Anwilu, jak i GTK.
To gliwiczanie mieli kończyć ćwiartkę, jednak Terry Henderson zgubił piłkę, bo sprytnie z pomocy wybrał mu ją wspomniany Łączyński.
Kapitan Anwilu zrobił kozioł, dwa kroki i oddał rzut sprzed linii środkowej. Piłka nawet nie dotknęła obręczy, tylko idealnie przeleciała przez siatkę. W sektorach fanów GTK było słychać tylko jęk zawodu. Sektor Anwilu? Oszalał.
Dla rozgrywającego włocławian był to... jedyny celny rzut z w meczu, a jeden z 11 rzutów trzypunktowych Anwilu w PreZero Arenie Gliwice.
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Te trzy minuty zatopiły Arkę. Co za zryw Stali!
Zwycięstwa drużyn Polaków w Eurolidze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!