Kolejny wybrał Rosję. Był gwiazdą w Polsce

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Kyle Vinales
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Kyle Vinales

Poszerza się lista zawodników, którzy w sezonie 2023/2024 będą występować w rosyjskiej lidze VTB. Teraz do tego grona dołączył Kyle Vinales, Amerykanin, który ostatnio błyszczał na parkietach PLK.

Amerykanin Kyle Vinales jest kolejną osobą, która wybrała rosyjski kierunek po występach w Orlen Basket Lidze. Wcześniej kontrakty tam podpisali Jeremiah Martin, Garrett Nevels i trener Ertugrul Erdogan (pracował w Śląsku). Wiemy, że Vinales mocno chciał kontynuować swoją karierę w Legii Warszawa, ale działacze stołecznego klubu nie byli nim zainteresowani. Wzięli pod uwagę jego słabsze występy w play-off i finalnie nie złożyli mu oferty na nowy sezon. W jego miejsce pozyskano dwóch zawodników zagranicznych: Christiana Vitala i Shawna Pipesa.

Co prawda Vinales nie pokazał się z najlepszej strony w kluczowej fazie sezonu, ale ogólnie jego pobyt w Warszawie można uznać za udany. Amerykanin w wielu meczach błyszczał na parkietach PLK. Koszykarz był wiodącą postacią Legii, brał na siebie odpowiedzialność bycia liderem zespołu, zdobywając sporą liczbę punktów.

To za sprawą jego transferu oraz przenosin Arica Holmana, gra i wyniki Legii uległy znaczącej poprawie. Warszawianie zaczęli wygrywać mecz za meczem, kończąc fazę zasadniczą na czwartym miejscu. Łącznie koszykarz wystąpił w 23 meczach, w których średnio notował 18.3 punktu (2. miejsce w lidze).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze

- Powiedziałem agentowi, że jeśli nie pójdę do Legii, to prawdopodobnie zakończę swój pobyt w Europie i wypróbuję inne rynki - mówił po zakończeniu rozgrywek.

Tak się jednak nie stało, bo Vinales podpisał kontrakt z Avtodorem Saratow na grę w rosyjskiej lidze VTB. Dla doświadczonego Amerykanina będzie to powrót do tych rozgrywek. W sezonie 2019/2020 był zawodnikiem estońskiego Kalev/Cramo Tallin. Świetnie sobie radził wtedy na parkietach VTB, notując prawie 18 pkt na mecz.

Do Rosji trafia coraz więcej amerykańskich koszykarzy. Pracują tam także Europejczycy. Trenerem CSKA Moskwa jest Macedończyk Emil Rajković, który w przeszłości pracował we Wrocławiu i w Ostrowie Wielkopolskim.



Zobacz także:
- Przemysław Frasunkiewicz: Sanders jeszcze lepszy, Garbacz przejmie rolę Greene'a
- Hitowy transfer z udziałem Polaka. Grek zdradza nam kulisy: "Trener jest nim oczarowany"
- Kulisy dużego transferu. Tak trafił do Polski
- Michał Nowakowski: Kontrakt w Kingu to wyróżnienie [WYWIAD]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty