Kamil Łączyński zostaje w Anwilu. Mógł trafić do Legii

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Kamil Łączyński
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Kamil Łączyński

Co prawda szefowie Legii widzieli w nim następcę Łukasza Koszarka i złożyli intratną propozycję, to Kamil Łączyński nie dał się przekonać. Doświadczony rozgrywający zostaje w Anwilu Włocławek na kolejne dwa lata.

W minionym tygodniu Kamil Łączyński udzielił wywiadu WP SportoweFakty, w którym zdradził, że prowadzi zaawansowane rozmowy z Anwilem Włocławek, dodając jednocześnie, że mocno interesują się nim przedstawiciele Legii Warszawa.

Trener Wojciech Kamiński i szef Jarosław Jankowski widzieli w nim następcę odchodzącego na koszykarską emeryturę Łukasza Koszarka (zostanie nowym prezesem Polskiej Ligi Koszykówki).

Wiemy, że przedstawiciele klubu ze stolicy złożyli Łączyńskiemu intratną propozycję, ale ten ostatecznie nie przyjął jej, decydując się na podpisanie nowego, dwuletniego kontraktu z Anwilem Włocławek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Koszykarz nie ukrywa, że przy wyborze klubu miało wpływ "serce". Tym się kierował. We Włocławku jest jedną z legend, ważną częścią najnowszej historii opartej na dużych sukcesach (medale w PLK, zwycięstwo w FIBA Europe Cup i ENBL). Łączyński rozegra 7. i 8. sezon w Anwilu. Będzie w klasyfikacji już tylko za ikoną klubu, Igorem Griszczukiem.

- Wiem, co mówiłem w mediach i przyznaję: miałem różne myśli czym się kierować. Koniec końców jednak górę wzięło moje serce i wybrałem to, co ono mi podpowiedziało. Stąd, ostatecznie decyzja mogła być tylko jedna. Kontrakt, który podpisaliśmy, oznacza że w Anwilu Włocławek zagram jeszcze siódmy i ósmy sezon. Nadal czuję w sobie ogromny głód wygrywania - mówi Łączyński w rozmowie z kkwloclawek.pl.

- Kamil jest sercem, duszą, ale i płucami zespołu. Jego osiągnięcia z Anwilem i indywidualne rekordy w naszej drużynie sprawiają, że pozostali zawodnicy darzą go dużą estymą i dają się prowadzić w górę. Bardzo mi zależało, żeby spędził kolejne lata we Włocławku. Jestem szczęśliwy, że sprawnie osiągnęliśmy porozumienie. Podpis już na początku czerwca jasno pokazuje, że ta umowa była dla obydwu stron priorytetem - przekonuje prezes Łukasz Pszczółkowski.

Kontrakt Łączyńskiego oznacza rozpoczęcie budowy składu na sezon 2023/2024. Ważne umowy z klubem mają także Luke Petrasek, Maciej Bojanowski i Dawid Słupiński (opcja klubu do 10 czerwca). Trenerem Anwilu Włocławek nadal będzie Przemysław Frasunkiewicz.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Phil Greene, gwiazda ligi: Mam sporo ofert
Michał Kolenda: To był trudny sezon
PGE Spójnia buduje skład. Klub chce grać w ENBL
Dawid Słupiński: Anwil ma priorytet

Komentarze (1)
avatar
Armia Obca Wschód
3.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serce, dusza i płuca zespołu - prezesa najwyrazniej poniosło. Może być legendą klubu bo to pojęcie emocjonalne ale sportowo najlepsze lata ma już za sobą i było to widać już w tym sezonie, w kt Czytaj całość