To jedna z największych pozytywnych rewelacji Energa Basket Ligi w sezonie 2022/2023. PGE Spójnia Stargard, która kilka miesięcy temu dokonała rewolucji w organizacji klubu i w składzie zespołu, zakończyła rozgrywki na 5. miejscu w tabeli (najlepszym od momentu powrotu do PLK), przegrywając w fazie play-off z Legią Warszawa.
W klubie panują bardzo dobre nastroje, choć prezes Paweł Ksiądz nie ukrywa, że taką wisienką na torcie byłoby jedno lub dwa zwycięstwa w serii z wicemistrzami Polski.
- Sezon uważam za bardzo udany, dostarczyliśmy stargardzkim kibicom sporo radości. Nasza gra mogła się podobać. Trener Machowski wraz z zawodnikami wykonali świetną robotę. Szkoda jedynie, że nie udało się wygrać meczu w fazie play-off. Wtedy radość byłaby taka na 100 procent - mówi Paweł Ksiądz w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
Wiemy, że w klubie już trwają prace pod kątem kolejnego sezonu. Szefowie PGE Spójni nie próżnują i prowadzą rozmowy ws. budowy drużyny. Pierwszym krokiem jest podpisanie nowej umowy z Sebastianem Machowskim. Słyszymy, że strony są bardzo blisko uzyskania porozumienia, a klub lada moment ma ogłosić parafowanie kontraktu, co z pewnością stargardzcy kibice przyjmą z zadowoleniem.
Machowski, który był chwalony przez zawodników sposób prowadzenia zespołu, ma także w tym sezonie odpowiadać za budowę składu. Wiemy, że ważne kontrakty mają Adam Brenk, Dominik Grudziński i Karol Gruszecki. Ten ostatni ma za sobą udany sezon w Stargardzie. Polak ma umowę na kolejny sezon, ale są w niej zapisane pewne klauzule umożliwiające przedwczesne jej rozwiązanie.
Słyszymy, że klub toczy także rozmowy z innymi Polakami. Jednym z kandydatów do gry w PGE Spójni jest Sebastian Kowalczyk, który miniony sezon spędził w Enea Zastalu BC.
- Wraz ze sztabem trenerskim będziemy szli w tę stronę, żeby ten skład próbować ustabilizować, poszukać perspektywicznych graczy, którzy będą się rozwijać pod skrzydłami trenera Machowskiego - nie ukrywa prezes Paweł Ksiądz.
Kibice pytają także o możliwość kontynuowania współpracy z zawodnikami zagranicznymi. Na ten moment nic jednak nie wskazuje na to, by doszło do podpisania nowych umów. Wszystko ze względu na duże oczekiwania finansowe ze strony obcokrajowców. Ci - po dobrym sezonie - chcą zarabiać większe pieniądze, na czele z Courtneyem Fortsonem, liderem PGE Spójni. Amerykanin zamierza wrócić do gry na wyższym poziomie.
Chcą grać w Europie
Warto podkreślić, że w Spójni chcą postawić na kontynuację, która jest możliwa dzięki dalszemu wsparciu firmy PGE, sponsora tytularnego klubu ze Stargardu (współpraca już od ponad trzech lat). W czerwcu umowa zostanie podpisana przynajmniej na trzy lata. To daje podstawy do zintensyfikowania działań na wielu frontach.
- Będziemy mogli rozwinąć nasze dotychczasowe działania na rzecz rozwoju koszykówki w naszym mieście. Ta decyzja jest dla naszej przyszłości bardzo ważna i daje poczucie większej stabilizacji - podkreśla nasz rozmówca.
Klub ze Stargardu zamierza utworzyć rezerwy na poziomie II ligi, by tam ogrywać młodych zawodników, którzy w przyszłości mieliby zasilać szeregi pierwszego zespołu.
To jednak nie koniec istotnych informacji. Wiemy, że władze PGE Spójni chcą, by zespół w sezonie 2023/2024 wystąpił w europejskich rozgrywkach: chodzi konkretnie o European North Basketball League. Tam w tym sezonie wystąpiło aż... pięć drużyn z Polski. Triumfował zespół BM Stali Ostrów Wielkopolski.
W klubie ze Stargardu mówią o strategii stopniowego rozwoju organizacji. Paweł Ksiądz dzwonił już do innych prezesów z pytaniami o specyfikę występów w lidze ENBL (kwestie finansowo-ekonomiczne). W klubie chcą, by te rozgrywki były takim pierwszym krokiem w kierunku czegoś znacznie większego - np. FIBA Europe Cup.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Sezon w nowej roli i walka z urazem. Mikołaj Witliński zdał ważny egzamin
Żan Tabak: To był solidny sezon
Przemysław Żołnierewicz planuje przyszłość. Chce grać poza Polską
Norik Koczarian, trener mentalny: Zamykanie rozdziałów i krótka pamięć