Kamil Łączyński: Chcę dwuletniej umowy

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Kamil Łączyński
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Kamil Łączyński

- Znam swoją wartość, uważam, że powinienem się cenić. Anwil złożył już mi konkretną propozycję. Prowadzimy negocjacje, ale mogę zdradzić, że inne kluby też są zainteresowane - mówi Kamil Łączyński.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jaką ocenę wystawisz Anwilowi Włocławek za sezon 2022/2023?

Kamil Łączyński, zawodnik Anwilu Włocławek, triumfatora rozgrywek FIBA Europe Cup: Solidną "czwórkę", nawet taką "czwórkę z plusem". Wiem, że pojawiają się lekceważące głosy na temat naszego sukcesu w Europie. Kompletnie się z nim nie zgadzam.

Nie deprecjonowałbym rozgrywek FIBA Europe Cup. Na swojej drodze spotkaliśmy wiele wymagających drużyn, które posiadają większe budżety. Uważam, że to jest ogromne osiągnięcie, którego nigdy nie było w historii polskiej koszykówki klubowej.

Energa Basket Liga?

Wiadomo, że tu były zdecydowanie większe oczekiwania. Nie ulega wątpliwości, że chcieliśmy grać o duże większe cele. Ćwierćfinał to dla nas niedosyt, ale takie jest życie. Trzeba cieszyć się z tego, co się ma. Zwłaszcza, że po drodze było sporo kontuzji i zmian w składzie. Ten sezon - jeśli mnie pytasz - oceniam bardzo pozytywnie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Dlaczego nie wyszło w serii z Kingiem Szczecin?

To było starcie dwóch bardzo wyrównanych drużyn. Dużo ekspertów stawiało na to, że zobaczymy pięciomeczową serię. Tak też się stało. To była prawdziwa batalia, cios za cios. Uważam, że stworzyliśmy świetne widowisko, to była najlepsza seria w ćwierćfinale Energa Basket Ligi. King okazał się lepszy, zasłużenie awansował do półfinału. Należą im się gratulacje. Nie ma sensu mówić o zmęczeniu.

Dlaczego?

Bo wiem, że ten wątek przejawia się w dyskusjach. Podchodzenie do sprawy w ten sposób sprawia, że umniejsza się sukces drużyny ze Szczecina. To bardzo nie-fair w stosunku do rywali, którzy mają dużą jakość i talent koszykarski. King nie tylko świetnie grał w tej serii, ale także przez całą rundę zasadniczą. Zmęczenie na pewno było, bo zagraliśmy 18 dodatkowych meczów w FIBA Europe Cup, na dodatek nasza rotacja nie zbyt szeroka, ale prawda jest taka, że na tym etapie sezonu każdy jest zmęczony. Nie ma sensu się na ten temat zbytnio rozwodzić.

A zmęczenie mentalne, które było efektem gonienia rywali i marzeń?

Play-off powinien wyzwalać w tobie taką dodatkową adrenalinę, coś, co jeszcze bardziej napędza cię do gry, rywalizacji i walki. Mam takie wrażenie, że u nas tego do końca nie było. Próbowaliśmy to wytworzyć, ale widać było, że to ciśnienie - po zwycięstwie w FIBA Europe Cup i awansie do play-off - zeszło z nas wszystkich. Ten balonik pękł. Choć tak sobie myślę, że gdyby pojawił się tydzień wolnego od meczów przed play-offami, to nasza gra mogłaby wyglądać nieco inaczej. Ten rytm mecz-podróż-mecz mocno nas zmęczył pod względem mentalnym.

Czy Kamil Łączyński nadal będzie zakładał koszulkę Anwilu Włocławek?

Trwają rozmowy. Jest zainteresowanie ze strony Anwilu i innych klubów. Nie ukrywam, że chciałbym tę kwestię przynależności klubowej na kolejny sezon jak najszybciej zamknąć. W ciągu 2-3 tygodni sfinalizuję umowę. Chcę wiedzieć, na czym stoję i mieć spokojniejsze wakacje. Ten sezon ogórkowy - jak my go nazywamy w środowisku - już się na dobre zaczął, kluby zaczynają mocno pytać o Polaków, którzy są priorytetem w kontekście budowania składów.

Kamil Łączyński: Legia też wyraża zainteresowanie
Kamil Łączyński: Legia też wyraża zainteresowanie

Czy prezes Łukasz Pszczółkowski złożył już konkretną ofertę?

Tak. Za nami pierwsze rozmowy, zobaczymy, w którą stronę pójdą negocjacje.

Czy ciebie - na ten moment - satysfakcjonuje propozycja z Anwilu Włocławek?

Pomidor.

Czy to prawda, że Legia Warszawa chce Kamila Łączyńskiego?

Jest zainteresowanie, ale należy pamiętać, że Legia nadal rozgrywa sezon. Działacze warszawskiego klubu nie składają jeszcze żadnych propozycji, bo skupiają się na serii ze Śląskiem i walce o medale. To zrozumiałe podejście.

Czym - przy wyborze klubu - będziesz się kierował?

Myślę, że dwie kwestie są najistotniejsze: długość umowy i pieniądze. Bardzo chciałbym podpisać kontrakt dwuletni. Na tym mi zależy. Wynagrodzenie? Zobaczymy, rozmawiamy w tej kwestii. Muszę przyznać, że kompletnie nie jestem zorientowany na rynku. Nie wiem, ile inni gracze zarabiają. Działam w pojedynkę, nie mam agenta. Znam swoją wartość, uważam, że powinienem się cenić. Na pewno będę o tym stanowczo mówił w trakcie negocjacji.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty



Zobacz także:
Sezon w nowej roli i walka z urazem. Mikołaj Witliński zdał ważny egzamin
Żan Tabak: To był solidny sezon
Przemysław Żołnierewicz planuje przyszłość. Chce grać poza Polską
Norik Koczarian, trener mentalny: Zamykanie rozdziałów i krótka pamięć

Źródło artykułu: WP SportoweFakty