Cały Boston w szoku. Już 2-0 dla Miami Heat!

Getty Images / Adam Glanzman / Na zdjęciu: mecz Boston Celtics - Miami Heat
Getty Images / Adam Glanzman / Na zdjęciu: mecz Boston Celtics - Miami Heat

Już pierwsze zwycięstwo Miami Heat w Bostonie było sporym zaskoczeniem. Teraz drużyna z Florydy znów zszokowała koszykarski świat. Goście triumfowali w piątek na trudnym terenie 111:105.

Kto by pomyślał, że po dwóch meczach w Bostonie będzie 2-0, ale nie dla faworyzowanych Celtics, a Heat. Analitycy koszykarscy w finale Wschodu nie dawali im żadnych szans. Tymczasem drużyna z Florydy, która przystąpiła do fazy play-off z ósmego miejsca, znów robi niesamowite rzeczy.

- Mamy zawodników, którzy nigdy nie rezygnują. My nigdy się nie poddajemy - mówił po piątkowym meczu w hali TD Garden dla TNT lider Heat, Jimmy Butler.  - Wierzymy we własne umiejętności i mamy sporo pewności siebie - dodawał.

Goście odrobili 12 punktów straty, które mieli na początku czwartej kwarty (77:89) i znów pokonali Bostończyków na ich parkiecie, tym razem 111:105.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Heat od remisu 100:100 zanotowali zryw 5-0, a kluczowe rzeczy na finiszu robił Gabe Vincent - przymierzył z półdystansu na 35 sekund przed końcem, a następnie wykorzystał także dwa rzuty wolne. - Trafiliśmy kilka rzutów i wybroniliśmy kilka akcji po drugiej stronie parkietu. Tak wygraliśmy to spotkanie - tłumaczył Butler, autor 27 punktów, ośmiu zbiórek, sześciu asyst i trzech przechwytów.

Świetny był też środkowy drużyny z Miami, Edrice Adebayo. 25-latek otarł się o triple-double (22 punkty, 17 zbiórek, dziewięć asyst). Rezerwowy skrzydłowy, Caleb Martin w 32 minuty dorzucił 25 oczek, trafiając 11 na 16 oddanych rzutów z pola.

- W kluczowych momentach zdecydowanie podjęliśmy kilka złych decyzji - nie ukrywał na konferencji prasowej trener Celtics, Joe Mazzulla. Gospodarze przegrali czwartą kwartę aż 22:36.

Celtics na nic zdały się 34 punkty, 13 zbiórek i osiem asyst Jaysona Tatuma. Pudłował jednak Jaylen Brown (7/23 z gry, 1/7 za trzy). Bostończycy uzyskali w piątek tylko 29 proc. skuteczności w rzutach zza łuku i popełnili 15 strat.

Seria przenosi się teraz do Miami. Trzeci mecz odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 2:30 czasu polskiego.

Wynik:

Boston Celtics - Miami Heat 105:111 (25:24, 25:30, 33:21, 22:36)
(Tatum 34, Brown 16, Brogdon 13, Williams 13 - Butler 27, Martin 25, Adebayo 22)

Stan serii: 2-0 dla Heat

Czytaj także:
King wziął decydujący mecz! Wyeliminował Anwil!
Genialne otwarcie Butlera i Heat. Od razu odebrali Celtics przewagę parkietu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty