Olbrzymia sensacja w NBA! Ósma drużyna wyrzuciła pierwszą

Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Koszykarze podczas meczu w NBA.
Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Koszykarze podczas meczu w NBA.

To zdarzyło się dopiero po raz szósty w historii! Ósma drużyna sezonu zasadniczego wyeliminowała pierwszą. Sprawcami wielkiej sensacji są Miami Heat, którzy wygrali 128:126 z Milwaukee Bucks i zamknęli serię.

Drużyna z Florydy awansowała do fazy play-off dopiero w drugim meczu turnieju play-in. Zajęła ósme miejsce w Konferencji Wschodniej i trafiła na pierwszych po sezonie zasadniczym Milwaukee Bucks, którzy w 82 meczach zanotowali niesamowity bilans 58-24.

Ale Miami Heat się nie przestraszyli. I nie mieli także w sobie strachu, kiedy na początku czwartej kwarty piątego meczu serii przegrywali już 86:102. Cały czas wierzyli, że mogą zamknąć tę rywalizację tu i teraz, w Milwaukee.

Końcówka regulaminowego czasu gry była niewiarygodna. Jeszcze 17 sekund przed końcem Bucks prowadzili 117:113. Gabe Vincent szybko trafił jednak za trzy, a faulowany w następnym posiadaniu Jrue Holiday nie wytrzymał presji i na dwa wolne, wykorzystał tylko jednego.

Gospodarze dali Heat szansę, a drużyna Erika Spoelstry ją wykorzystała. Genialny Jimmy Butler złapał podanie od Vincenta i nie opadając nawet na parkiet, trafił z powietrza za dwa spod kosza. Wyrównał na pół sekundy przed końcem (118:118)!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"

Bucks, co szokujące, mieli jeszcze przerwę na żądanie, ale trener Mike Budenholzer jej nie wziął.

Dogrywka była równie szalona. Gospodarze mieli piłkę i blisko 10 sekund przy wyniku 126:128, ale trener Bucks znów nie poprosił o przerwę, a drużyna z Wisconsin nie zdołał nawet oddać rzutu! Kiedy Grayson Allen wchodził pod kosz, upłynął czas meczu.

Heat triumfowali ostatecznie 128:126 i wygrali całą serię 4-1. Zostali dopiero szóstym zespołem w historii, który rozpoczynając fazę play-off z ósmego miejsca, awansował dalej.

Butler znów był wyjątkowy. Skrzydłowy w 46 minut zdobył 42 punkty, zebrał też osiem piłek. Trafił 17 na 33 oddane rzuty z pola. Bam Adebayo skompletował triple-double (20 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst).
 
- Koledzy z drużyny mnie napędzają. Potrzebują mnie w tej odsłonie. Zrobię wszystko, żeby zapewnić nam zwycięstwo. Cokolwiek to będzie - 50 punktów, 40 punktów, a może zero punktów i 12 asyst. To nie ma znaczenia. Zgodzę się na wszystko - najważniejszy jest wynik końcowy naszego zespołu - mówił w pomeczowej rozmowie dla TNT Butler.

Giannis Antetokounmpo rzucił dla Bucks 38 oczek i zebrał aż 20 piłek, ale popełnił też siedem na 15 strat drużyny, a ponadto wykorzystał... 10 na 23 oddane rzuty wolne. Bucks na nic zdały się też 33 punkty Khrisa Middletona.

Heat w półfinale Konferencji Wschodniej zmierzą się z New York Knicks, którzy pokonali Cleveland Cavaliers 4-1. Drużyna z Nowego Jorku również w środę dokończyła dzieła, triumfując na parkiecie rywali 106:95.

Udało się im to nawet pomimo faktu, iż trafili tylko 9 na 29 oddane rzuty za trzy. Jalen Brunson znów był świetny, wywalczył 23 punkty. Mitchell Robinson skompletował solidne double-double (13 punktów, 18 zbiórek).

Od stanu 0-2, do 3-2. Mistrzowie NBA przejmują kontrolę nad serią i będą mogli zakończyć ją już w piątek we własnej hali. Golden State Warriors pokonali w środę Sacramento Kings 123:116, notując kapitalną końcówkę meczu.

Wielki wkład w sukces drużyny z San Francisco mieli podkoszowi - Kevon Looney zapisał przy swoim nazwisku aż 22 zbiórki oraz siedem asyst. Draymond Green miał 21 punktów oraz siedem kluczowych podań. Stephen Curry dodał 31 oczek, a Klay Thompson zaaplikował rywalom 25 punktów.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - New York Knicks 95:106 (26:33, 25:28, 24:26, 20:19)
(Mitchell 28, Garland 21, LeVert 17 - Brunson 23, Barrett 21, Quickley 19)

Stan serii: 4-1 dla Knicks

Milwaukee Bucks - Miami Heat 126:128 po dogrywce (33:36, 36:27, 33:23, 16:32, 8:10)
(Antetokounmpo 38, Middleton 33, Lopez 18, Holiday 16 - Butler 42, Vincent 22, Adebayo 20)

Stan serii: 4-1 dla Heat

Sacramento Kings - Golden State Warriors 116:123 (36:33, 20:27, 34:39, 26:24)
(Fox 24, Sabonis 21, Monk 21, Barnes 13 - Curry 31, Thompson 25, Green 21)

Stan serii: 3-2 dla Warriors

Czytaj także:
Zrobili to! Anwil Włocławek wygrał FIBA Europe Cup!
Zareagował nawet Andrzej Duda. "Dziękujemy!"

Komentarze (1)
avatar
Jan Kowalski
27.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hehe. To dlatego, że na Florydzie nie byli tak restrykcyjni w sprawie iniekcji :) Brawo oni. Tak, żart. Ale z odrobiną ironicznej szpili.