Transfer last-minute, wybrali wersję "kozaka"!

Getty Images / Roland Krivec/DeFodi Images / Na zdjęciu: Alex Hamilton
Getty Images / Roland Krivec/DeFodi Images / Na zdjęciu: Alex Hamilton

Jeszcze na trzy godziny przed zamknięciem okna transferowego nie było pewne, na którą opcję zdecyduje się King Szczecin, wicelider Energa Basket Ligi. Ostatecznie udało się dopiąć transakcję pod tytułem: "kozak". To Alex Hamilton!

Przez wiele tygodni trener Kinga Szczecin, Arkadiusz Miłoszewski, szukał zawodnika, który będzie pasował do jego zespołu, największej rewelacji obecnego sezonu w Energa Basket Lidze. Polski szkoleniowiec sprawdzał wiele opcji, podpytywał m.in. o Przemysława Żołnierewicza, Bryce'a Alforda (obaj Enea Zastal BC) czy Steve'a Thompsona (liga izraelska). Jeszcze na trzy godziny przed zamknięciem okna transferowego (poniedziałek, 16:00) nie było pewne, na kogo zdecyduje się wicelider tabeli PLK.

Wiemy, że były dwie kandydatury. Gracze o zupełnie różnych profilach. Jeden, którego trener Miłoszewski traktował jako "uzupełnienie" składu (gra w G-League), i drugi, którego w Szczecinie nazywali: "kozakiem", który niemal od razu będzie w stanie podnieść poziom drużyny. O takich graczach mówi się "gamechanger". Polski szkoleniowiec upierał się na tę drugą opcję i dążył za wszelką cenę do zrealizowania tego transferu. Negocjacje przeciągały się, bo obecny pracodawca (BC Utenos Juventus) nie zamierzał łatwo odpuszczać tego zawodnika. Ostatecznie udało się doprowadzić transakcję do szczęśliwego zakończenia.

To 29-letni Alex Hamilton, który ostatnio grał na Litwie. Jeszcze 12 marca rozgrywał mecz w tamtejszej ekstraklasie, przeciwko BC Lietkabelis zdobył 24 punkty, trafiając 9 z 14 rzutów z gry. Miesiąc wcześniej uzyskał 23 "oczka" w starciu z euroligowym Żalgiris Kowno (5/7 za trzy).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za trening Polaków! "Dziewczyny się za mną uganiają"

Amerykanin Hamilton może pochwalić się bogatym CV. W przeszłości grał w lidze izraelskiej (Maccabi Rishon Lezion i Hapoel Eilat), tureckiej (Galatasaray), niemieckiej (Bonn) i ostatnio na Litwie. Na swoim koncie ma także udział w takich rozgrywkach jak Eurocup, FIBA Europe Cup czy Basketball Champions League. Praktycznie w każdym sezonie przekraczał barierę 10 i więcej punktów.

Ciekawostką jest fakt, że w 2016 roku... Hamilton był bardzo bliski gry w Energa Basket Lidze. Wtedy do Polski ściągnął go trener Drażen Anzulović, który pracował w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Dla Amerykanina, który po raz pierwszy w karierze opuścił USA, kontakt z europejską koszykówką okazał się zderzeniem.

"Obdarzony ogromnym potencjałem zawodnik nie zdołał znaleźć dla siebie miejsca w taktyce trenera" - pisaliśmy wtedy. Klub go - przed pierwszą kolejką - zawiesił, co finalnie skończyło się rozwiązaniem umowy. Hamilton trafił wtedy do G-League, do Europy wrócił po dwóch latach (sezon 2018/2019). Teraz ponownie spróbuje swoich sił w Polsce.

- To bardzo dobry zawodnik, który jest mocno doświadczony. Potrafi grać na piłce. Może być takim gamechangerem. Potrzebowaliśmy doświadczenia na pozycjach obwodowych. Ciekawostką jest to, że Alex jest leworęczny. To trzeci leworęczny zawodnik na naszym obwodzie. To taki gracz, na którym nam bardzo mocno zależało. On chce wrócić do dużej koszykówki. Grał w bardzo dobrych, europejskich klubach. Mocno na niego liczymy - nie ukrywa trener Arkadiusz Miłoszewski.

Zespół Kinga Szczecin zgłosił Alexa Hamiltona do rozgrywek zgodnie z regulaminem, ale czeka jeszcze na uzyskanie listu czystości. Po jego wydaniu zawodnik będzie mógł grać w Energa Basket Lidze w tym sezonie.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Ten zespół jest rewelacją ligi. Machowski: Fortson jak prezent!
Kolenda: Erdogan to trener z wysokiej półki. Tymi słowami się kieruje
Żan Tabak. Gra na swoich warunkach [OPINIA]
Takiej umowy z Polsatem jeszcze nie było. Kluby na tym zarobią!

Komentarze (0)