Nikt nie pisnął słówkiem. Tak podpisali dużą umowę

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Petrasek i Pszczółkowski
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Petrasek i Pszczółkowski

Prezes Łukasz Pszczółkowski i media manager Michał Fałkowski z dużymi uśmiechami wchodzili do sali konferencyjnej. To nie tylko za sprawą świetnej informacji w postaci nowego kontraktu Luke'a Petraska. Był jeszcze jeden powód.

W czwartkowy poranek przedstawiciele Anwilu Włocławek wydali lakoniczny komunikat z zaproszeniem na konferencję prasową z udziałem prezesa Łukasza Pszczółkowskiego. Nie podano żadnych konkretów, co wywołało poruszenie w środowisku. Eksperci i kibice zaczęli dyskutować nad tematyką konferencji. Padały różne pytania, ale nikt nie wpadł na to, że może chodzić o amerykańskiego podkoszowego.

Nawet dziennikarze dobrze orientujący się w realiach polskiej ligi nie mieli takiej wiedzy. W siedzibie klubu - w momencie ogłaszania konferencji - wiedzieli, że tajną operację pod tytułem: "nowa umowa Luke'a Petraska - #Luke2025" można uznać za udaną. Po raz pierwszy - od dawien dawna - udało się dochować tajemnicy i zaskoczyć informacją dziennikarzy i kibiców.

Ciekawostką jest fakt, że w tajną operację - której inicjatorem był prezes Łukasz Pszczółkowski - było zaangażowanych tylko kilka osób. Z naszych informacji wynika, że niektórzy pracownicy biura nawet nie byli wtajemniczeni w sprawę i nie wiedzieli, że od ponad miesiąca toczą się zaawansowane rozmowy na linii Anwil - Petrasek ws. nowej umowy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Sam Amerykanin też był bardzo powściągliwy, nie chwalił się przesadnio kolegom z szatni. Zdradził tę informację dopiero w momencie, gdy wszystkie szczegóły kontraktu były już ustalone. - Zostaję w Anwilu na kolejne dwa lata, ale zostaw tę wiadomość dla siebie, nikt nie może się dowiedzieć, nawet twoi najbliżsi - mówił jednemu z nich.

- Luke był bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw, cieszył się z nowej umowy, ale bardzo prosił o zachowanie tej informacji dla siebie, nikomu nie powiedziałem - zdradza nam jeden z zawodników zespołu, który - podobnie jak Petrasek - jest już we Włocławku kolejny sezon.

Duży ruch. Na nim chcą budować skład

Nie ma co ukrywać, że Amerykanin świetnie odnalazł się w polskich realiach. Jest jedną z wybijających się postaci w Energa Basket Lidze, poznał też tutaj dziewczynę, z którą planuje swoją przyszłość. Słyszymy, że Petrasek chce latem zostać w Polsce (chce uczyć się języka polskiego) i tutaj - pod okiem Huberta Śledzińskińskiego (trener od przygotowania motorycznego) - przygotowywać się do nowego sezonu. Ostatnio - gdy realizował jego program w wakacje - przyjechał silniejszy, wzmocniony o 6 kg masy mięśniowej.

Petrasek nie tylko rozwinął się pod względem fizycznym, ale także sportowym. Zrobił ogromne postępy w grze, mocno poszerzył swój arsenał ofensywny. To już nie jest zawodnik tylko rzucający z dystansu. Teraz punkty zdobywa na kilka innych sposobów: penetracja, pick&roll, rzuty z półdystansu.

To jeden z ulubieńców publiczności. Koszykarz, który może grać na dwóch pozycjach, przez co daje duże możliwości taktyczne trenerowi Frasunkiewiczowi (np. ustawienie Nowakowski / Petrasek na pozycjach 4/5). Nie można też zapominać o jego walorach defensywnych, rywale niejednokrotnie nadziali się na jego efektowne "czapy". Bloki z pomocy są jego mocną stroną.

- Luke Petrasek zrobił ogromny postęp. Po przyjściu do Włocławka - moim zdaniem - zaczął traktować koszykówkę bardzo poważnie. To nie jest tak, że mu się wcześniej nie chciało, być może po prostu nie trafił na odpowiednich ludzi - mówił niedawno trener Przemysław Frasunkiewicz.

Ten jest wielkim fanem umiejętności Petraska. Jego nazwisko było na samym szczycie listy przed tym sezonem. Wydawało się, że po bardzo dobrym sezonie będzie trudno zatrzymać Amerykanina ze względu na wygórowane oczekiwania finansowe, ale ostatecznie strony doszły do porozumienia w sprawie kontraktu na kolejny sezon. Teraz parafowano umowę na kolejne dwa lata. Same negocjacje nieco trwały, strony szybko uzgodniły kwotę wynagrodzenia, znacznie dłużej dyskutowano na temat warunków kontraktu.

Luke Petrasek ma być podporą Anwilu Włocławek na lata
Luke Petrasek ma być podporą Anwilu Włocławek na lata

- Negocjacje trwały miesiąc, ale teraz przedstawiamy szczęśliwy finisz. To bardzo dobra umowa dla klubu i Luke'a. To kontrakt dwuletni, który oczywiście zawiera pewne klauzule. To normalna procedura. Luke od dwóch lat tworzy historię naszego klubu, w tym sezonie zdobywa najwięcej punktów dla naszej drużyny. Jest młody, wciąż się rozwija i na nim chcemy budować przyszłość. To też sygnał dla innych graczy, że warto tu przyjść, rywalizować, podnosić swój poziom i godnie zarobić - przyznał prezes Łukasz Pszczółkowski.

- Dla mnie to była bardzo prosta i łatwa decyzja. Nie ma co ukrywać, że marzeniem każdego zawodnika jest pozostawienie po sobie dziedzictwa. Kiedyś chciałbym spojrzeć wstecz i przekonać się, że moja gra coś znaczyła dla klubu. Bardzo sobie cenię wszystkich ludzi, z którymi pracuję w Anwilu. Nie chcę zmieniać kraju przed każdym sezonem, bardzo cenię sobie ten klub i miasto. Chcę tutaj zrobić coś wielkiego - zaznaczył z kolei 27-letni zawodnik.

W tle polski paszport

To nie wszystko. Prezes Łukasz Pszczółkowski w trakcie konferencji prasowej przekazał, że Amerykanin może uzyskać polskie obywatelstwo, co znacząco ułatwiłoby budowę polskiej części składu na kolejne dwa sezony (obowiązek gry jednym Polakiem na parkiecie). Dodał, że być może jeszcze w tym roku zobaczymy go w koszulce z orzełkiem na piersi (uproszczona metoda uzyskania obywatelstwa). W tej sprawie szef Anwilu Włocławek rozmawiał nawet z trenerem Igorem Miliciciem podczas wizyty w Stambule w ramach meczu FIBA Europe Cup (Anwil wygrał z Gaziantepem i awansował do półfinału).

- Rozpoczęliśmy procedurę o polskie obywatelstwo dla Luke'a Petraska. On ma duże plany związane z Polską i zamierzamy go mocno w tej kwestii wesprzeć. Zawsze trzeba zaczynać kontrakty od polskich zawodników, więc tym ruchem upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Mam nadzieję, że na jesienne okienko kadry Luke będzie do dyspozycji trenera Igora Milicicia - zaznaczył Łukasz Pszczółkowski.

Przypomnijmy, że niedawno w kadrze Polski zadebiutował inny Amerykanin: Geoffrey Groselle, który na co dzień reprezentuje barwy Legii Warszawa. Niedługo polski paszport ma otrzymać Jonah Mathews, były koszykarz Anwilu Włocławek. To on ma być wiodącą postacią reprezentacji Polski na kolejne lata.

Amerykanin Petrasek jest absolwentem uczelni Columbia, w drafcie 2017 roku nie dostał się do NBA, a kolejne dwa sezony spędził w G-League, broniąc barw Greensboro Swarm (rezerwy Charlotte Hornets). Próbował swoich sił w Lidze Letniej, ale bez większego efektu, w 2019 roku rozpoczął podróż po Europie. Zaczął od ligi niemieckiej, później był w lidze VTB. Teraz jest podporą Anwilu Włocławek.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Nazywają go "kopią Florence'a". Sporo mu płacą
Chcieli go już dwa lata temu. Teraz odmówił Rosjanom. "Tam mógł zarobić więcej"
Żan Tabak. Gra na swoich warunkach [OPINIA]
Ukraińcy zagrają w polskiej lidze! Mamy nowe informacje

Komentarze (1)
avatar
qqryq
16.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze rok może wda i połowa "polaków" na parkietach PLK będzie miała amerykańskie pochodzenie. Ot i tyle z rozwoju młodych zawodników.