Takie słowa padły na konferencji. "Mam prośbę do innych klubów"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Bartłomiej Wołoszyn (z prawej)
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Bartłomiej Wołoszyn (z prawej)

Konferencje prasowe w Energa Basket Lidze robią się coraz ciekawsze i... niesztampowe. Kapitan Arki, Bartłomiej Wołoszyn, po przegranym meczu z Astorią Bydgoszcz (85:88), zwrócił się z prośbą do prezesów innych klubów.

Źle ostatnio dzieje się wokół Suzuki Arki Gdynia. Zespół, który sezon rozpoczął od bilansu 4:1, w tym momencie znajduje się w drugiej części ligowej tabeli i musi martwić się o utrzymanie w lidze, bo ma tylko trzy zwycięstwa więcej od drużyny z Torunia. Gdynianie wygrali tylko 3 z 15 ostatnich meczów. Brakuje wyników, szwankuje też gra zespołu. Jest sporo zastrzeżeń. W czwartkowy wieczór gdynianie doznali kolejnej porażki na własnym parkiecie. Tym razem lepsza okazała się Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (88:85).

Bydgoski zespół - po raz pierwszy w tym sezonie - zagrał pod wodzą greckiego szkoleniowca Thanasisa Skourtopoulosa, który na stanowisku pierwszego trenera zwolnionego Marka Popiołka. Drużynę do zwycięstwa poprowadził Daniel Szymkiewicz (22 pkt), swoje dorzucili także Mike Smith (18) i Myke Henry (13). Doświadczony Grek był zadowolony z postawy swoich zawodników, którzy pokazali sporo determinacji i zaangażowania, choć nie ustrzegli się błędów.

Na bardzo ciekawy wątek - w trakcie konferencji prasowej - zwrócił uwagę Bartłomiej Wołoszyn. Kapitan Arki przyznał, że jego drużyna po raz... trzeci w tym sezonie musiała mierzyć się z zespołem tuż po zmianie trenera. Wystąpił - jak nazwał to Wołoszyn - tzw. "efekt nowej miotły". Gdynianie trzykrotnie przegrali: najpierw z Sokołem Łańcut (Marek Łukomski - był to jego drugi mecz w roli I trenera w Sokole), z Twardymi Piernikami Toruń (Cedric Heitz - też drugi mecz), a teraz z Astorią Bydgoszcz (Grek Thanasis Skourtopoulos - debiut). Wołoszyn zaapelował do prezesów innych klubów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!

- Mam taką prośbę do innych klubów, które będą myślały o zmianie trenera. Proszę, nie róbcie tego przed meczami z naszą drużyną. Odczuliśmy to drugi raz na własnej skórze. "Nowa miotła" to nie tylko psychologia i mental, ale też zaburzony proces przygotowań do meczu. Nasz trener Roman Tymański przygotował się prawie 48 h na scouting drużyny rywali, który okazał się... niepotrzebny. Można było ten zespołowy raport wyrzucić do kosza. Bazowaliśmy jedynie na raporcie o poszczególnych graczach, ale to też tylko częściowo się udało - powiedział.

Trzeba przyznać, że wystąpienie kapitana Arki było mocno niesztampowe. Nagranie z jego wypowiedzią szybko trafiło do sieci, fani je szeroko komentują. Nie ma co ukrywać, że te słowa są mocnym kandydatem do tytułu: "najbarwniejszej wypowiedzi" tego sezonu. Wołoszyn wysoko zawiesił poprzeczkę.

"Mamy problemy"

- Mamy dalej swoje problemy w zespole. Przez to przegraliśmy mecz - dodał po chwili Wołoszyn.

"Jakie są to problemy? - zapytał go dziennikarz Miłosz Romański z "Gazety Wyborczej".

- Zabrakło nam Jamesa Florence'a. Jeden z centrów zagrał też na własne życzenie, jest mocno chory. W trakcie meczu doszły kolejne problemy. Niestety nie możemy skorzystać ze wszystkich zawodników w 100 procentach. A jesteśmy takim zespołem, że każdy musi coś dołożyć, by cieszyć się ze zwycięstw - odpowiedział.

Gdyński zespół przegrał drugi mecz z rzędu w samej końcówce, w Lublinie zadecydowało ostatnie posiadanie, w czwartek też wynik był na styku. - Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Walczyliśmy do ostatnich sekund - nie ukrywał trener Krzysztof Szubarga.

Trener Szubarga ma o czym myśleć
Trener Szubarga ma o czym myśleć

- Na za dużo pozwoliliśmy rywalom w ataku. Zdobyli 88 punktów. Mieli sporo ofensywnych zbiórek. Myślę, że to był kluczowy aspekt tego meczu. W ataku zabrakło nam Jamesa Florence'a, a DJ Fenner nie mógł złapać swojego rytmu poprzez dużą liczbę przewinień. Musieliśmy kombinować ze zmianami na różnych pozycjach - dodał po chwili.

Szubarga ma sporo do myślenia w trakcie przerwy na turniej Pucharu Polski i spotkań reprezentacyjnych. Musi usprawnić grę zespołu w wielu elementach, co finalnie przełoży się na osiągane wyniki.

- Musimy usiąść we własnym gronie i porozmawiać, co dalej zrobić. Musimy wykonać ruch na rynku transferowym - zaznaczył polski szkoleniowiec.

Gdynianie z bilansem 7:13 zajmują 11. miejsce w tabeli. Następne spotkanie rozegrają 2 marca. Rywalem będzie GTK Gliwice, zespół, który na swoim koncie ma sześć zwycięstw.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Pożegnanie z klasą. Bostic: Nie spełniłem oczekiwań
Już krzyczą na niego "MVP". Kluby chciały go podkupić!
Robi furorę w polskiej lidze. Marzy o grze w Eurolidze
Dwa lata czekał na kasę. Amerykanin: Nie bałem się wrócić do Polski

Komentarze (0)