Bolesny powrót do domu mistrzów NBA. Cenny sukces Suns

Getty Images / Kavin Mistry / Golden State Warriors - Brooklyn Nets
Getty Images / Kavin Mistry / Golden State Warriors - Brooklyn Nets

Golden State Warriors po serii pięciu meczów wyjazdowych, wrócili w niedzielę na własny parkiet. Podejmowali Brooklyn Nets, doznali jednak bolesnej porażki (116:120).

Trener Steve Kerr w ostatnim meczu dał odpocząć swoim liderom, ale zawodnicy rezerwowi stanęli na wysokości zadania i sprawili niespodziankę, pokonując Cleveland Cavaliers 120:114. Teraz mistrzowie NBA wrócili do domu, podejmowali w niedzielę osłabionych brakiem Kevina Duranta Brooklyn Nets. I wszystko szło po ich myśli aż do ostatnich sześciu minut spotkania.

Warriors prowadzili wtedy 110:98. Jak się okazało, był to dla nich ostatni pozytywny moment w tym meczu. Nets wznieśli się na wyżyny i notując zryw 22-6, triumfowali ostatecznie 120:116.

Kluczowy rzut za trzy na 28,6 sekundy przed końcem meczu trafił Royce O'Neale. Gracz drużyny z Brooklynu doprowadził wtedy do wyniku 118:116. Klay Thompson w odpowiedzi spudłował zza łuku, a Kyrie Irving trafiając chwilę później dwa rzuty wolne, ustalił wynik spotkania.

Wspomniany Irving rzucił aż 38 punktów, do których dodał siedem zbiórek i dziewięć asyst. Świetnie wypadł także środkowy Nick Claxton, autor double-double (24 punkty, 15 zbiórek). Nets trafili 14 na 27 oddanych rzutów za trzy i odnieśli 29. sukces w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka

Warriors znów mają natomiast mniej, niż 50-proc. zwycięstw. Ich aktualny bilans wynosi 23-24. Mistrzowie NBA tym razem mieli spory problem w ofensywie, bardzo słabo wypadli przede wszystkim Thompson i Andrew Wiggins. Ten pierwszy umieścił w koszu tylko 4 na 17 oddanych prób z pola (0/7 za trzy), a Kanadyjczyk zdobył w całym spotkaniu cztery punkty. Gospodarzom na nic zdało się 26 punktów Stephena Curry'ego.

Chris Paul wrócił do składu Phoenix Suns po siedmiu meczach przerwy i urazie biodra, a drużyna z Arizony odniosła w niedzielę bardzo cenny sukces, pokonując na własnym parkiecie Memphis Grizzlies 112:110.

Paul zdobył 22 punkty i rozdał 11 kluczowych podań, a skrzydłowy Mikal Bridges zaaplikował rywalom 24 "oczka". Suns po kapitalnej pierwszej połowie (62:37), w drugiej spisywali się słabiej, ale co dla nich najważniejsze, zdołali utrzymać korzystny wynik do końca.

Grizzlies popełnili aż 20 strat i ponieśli 15. porażkę w kampanii 2022/2023. Goście przeciętnie rzucali za trzy (11/32). Ja Morant rzucił 27 punktów i miał osiem asyst, ale to nie wystarczyło. To był czwarty i zarazem ostatni bezpośredni mecz tych drużyn w tym sezonie zasadniczym. Bilans? 2-2.

Los Angeles Lakers odrobili 25 punktów straty do Portland Trail Blazers i po wygraniu drugiej polowy 75:41, pokonali rywali 121:112. LeBron James zapisał przy swoim nazwisku 37 punktów oraz 11 zbiórek, a Thomas Bryant miał 31 "oczek", zebrał też 14 piłek. To 22. sukces "Jeziorowców".

Los Angeles Clippers przeciętnie rozpoczęli sezon, ale idzie im coraz lepiej. Takie zwycięstwa, jak to, potwierdzają, że stać ich na wiele. Drużyna z Kalifornii w niedzielę pokonała na wyjeździe Dallas Mavericks 112:98.

Clippers wygrali czwartą kwartę 33:19 i w niej przesądzili o wyniku meczu. Kawhi Leonard w blisko 40 minut, które spędził na parkiecie, zdobył 30 punktów i zebrał dziewięć piłek, a Paul George wywalczył 21 "oczek". - Złapaliśmy rytm. I oczywiście zaczęliśmy trafiać rzuty - mówił o grze Clippers w drugiej połowie Leonard.

Gwiazdor Mavericks, Luka Doncić rzucił 29 punktów i zanotował 10 zbiórek, ale trafił tylko 9 na 21 oddanych prób z pola i 8 na 13 rzutów wolnych. Co ciekawe, zarówno Clippers (25-24), jak i Mavericks (25-23), plasują się w tym momencie bardzo podobnym bilansem.

Wyniki:

Dallas Mavericks - Los Angeles Clippers 98:112 (20:22, 34:27, 25:30, 19:33)
(Doncić 29, Dinwiddie 22, Hardaway Jr. 22 - Leonard 30, George 21, Powell 19)

Miami Heat - New Orleans Pelicans 100:96 (23:32, 18:15, 28:25, 31:24)
(Herro 26, Butler 18, Adebayo 18, Lowry 17 - Murphy 17, Valanciunas 14, McCollum 13)

Toronto Raptors - New York Knicks 125:116 (37:22, 25:31, 24:33, 39:30)
(VanVleet 28, Trent Jr. 24, Siakam 24, Barnes 19 - Barrett 30, Randle 23, Brunson 21)

Denver Nuggets - Oklahoma City Thunder 99:101 (18:27, 29:25, 27:29, 25:20)
(Murray 26, Gordon 15, Brown 14 - Gilgeous-Alexander 34, Giddey 18, Wiliams 11)

Phoenix Suns - Memphis Grizzlies 112:110 (32:18, 30:19, 25:35, 25:38)
(Bridges 24, Paul 22, Craig 20 - Morant 27, Bane 24, Williams 16)

Golden State Warriors - Brooklyn Nets 116:120 (33:28, 39:32, 18:26, 26:34)
(Curry 26, Kuminga 20, Poole 17 - Irving 38, Claxton 24, O'Neale 16)

Portland Trail Blazers - Los Angeles Lakers 112:121 (26:33, 45:13, 20:40, 21:35)
(Simons 31, Lillard 24, Grant 19 - James 37, Bryant 31, Schroder 24)

Czytaj także: Anwil reaguje po klęsce. Gwiazdor na wylocie!
Gracz Bulls oświadczył się w Paryżu. A później uczcił to efektownymi akcjami

Komentarze (0)