- Oblicze MUKS-u zmienia się praktycznie po każdej ligowej kolejce. Nowe zawodniczki jeszcze nie do końca zgrały się z zespołem, ale ich dyspozycja powinna mieć olbrzymi wpływ na grę młodych Polek. Na pewno ten mecz to nie będzie spacerek - mówi trener beniaminka PLKK, Jacek Rybczyński.
Poznanianki w dwóch meczach ligowych uległy wyraźnie zespołom z czołówki: Energi Toruń, KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, ale w tym ostatnim spotkaniu zespół grał już wzmocniony portorykańską środkową Esmery Vargas-Sanchez oraz Portorykanką z amerykańskim paszportem Denis Wilhelmin Wilson.
Lider w środę przegrał w Toruniu z miejscową Energą różnicą dwunastu punktów, choć momentami przegrywał już ponad dwudziestoma. - Doświadczone rywalki wykorzystały nasze luki pod koszem, zbierając aż 22 piłki na atakowanej tablicy - przyznaje Jacek Rybczyński. Słabiej niż w dwóch poprzednich meczach ligowych zagrała także Amerykanka LaToya Bond, która w sezonie 2007/2008 reprezentowała barwy "Katarzynek".
Z powodu przeziębienia na parkiecie w Toruniu nie pojawiły się Anna Kuncewicz i Katarzyna Salska. Obie dzień przed meczem wznowiły jednak treningi i mają być gotowe do gry w sobotę. Dodatkowo tuż przed sezonem z powodu kontuzji więzadeł krzyżowych ze składu wypadła inna wysoka Katarzyna Ćwikilińska.
- Interesuje nas tylko zwycięstwo - deklaruje trener miejscowych Jacek Rybczyński. - Od początku powtarzam, że naszym głównym celem na ten sezon jest spokojne utrzymanie w lidze. O ile mecze z zespołami z czołówki możemy przegrywać, gdyż cały czas większość koszykarek jest na dorobku w ekstraklasie, o tyle z zespołami mającymi podobne cele jak my nie możemy sobie na to pozwolić.
Blachy Pruszyński Lider Pruszków - MUKS Poznań (sobota, godzina 15:30)