Polak w NBA wrócił na parkiet. "Wyglądał dobrze"

PAP/EPA / Na zdjęciu: Jeremy Sochan
PAP/EPA / Na zdjęciu: Jeremy Sochan

Jeremy Sochan, po pięciu opuszczonych meczach z rzędu, wrócił do składu San Antonio Spurs. Drużyna z Teksasu odniosła natomiast trzecie zwycięstwo z rzędu. Polaka chwali trener Gregg Popovich.

San Antonio Spurs pokonali w poniedziałek Cleveland Cavaliers 112:111. Kapitalny blok na finiszu zaliczył Keldon Johnson, który zatrzymał wchodzącego pod kosz Donovana Mitchella. Co ważne, do gry po problemach z mięśniem czworogłowym wrócił Jeremy Sochan.

Trener Gregg Popovich jeszcze go oszczędzał. Polak spędził na parkiecie 18 minut, a w tym czasie zdobył dwa punkty, trzy zbiórki oraz trzy asysty, popełnił też stratę i dwa faule.

Warto jednak podkreślić, że Sochan miał najwyższy wskaźnik plus/minus w całym zespole. Spurs z nim na boisku byli o 14 punktów lepsi od rywali. 19-latek był też obecny, kiedy jego drużyna zaliczyła serię 16-0 i wyszła na prowadzenie 53:37.

- Powrót Sochana to wsparcie po obu stronach boiska. Świetnie zbiera, także w ataku, znakomicie podaje i cały czas pokazuje nam swoje nowe możliwości w ataku. Jest też bardzo dobrym obrońcą. Dobrze widzieć wzmocnienie w składzie Spurs - mówił jeszcze przed meczem Sean Elliott, legenda San Antonio Spurs, a aktualnie komentator ich meczów.

Debiutującego w NBA Polaka, dla którego był to pierwszy występ od 27 listopada, chwalił też trener Gregg Popovich. - Wyglądał dobrze. Nie miał tego rytmu, który się ma będąc cały czas w grze, ale był pewny siebie. Grał też dobrze w obronie - ocenił występ Sochana.

San Antonio Spurs aktualnie z bilansem 9-18 plasują się na czternastym, przedostatnim miejscu w Konferencji Zachodniej.

Czytaj także: Hit dla mistrza! Profesorski występ lidera Śląska Wrocław
Szaleństwo w Dąbrowie Górniczej! Ale mecz

ZOBACZ WIDEO: Sceny w hotelu Chorwatów. Tak świętowali po meczu

Komentarze (0)