Co prawda w wąskim gronie powołań na listopadowe zgrupowanie widniało nazwisko Amerykanina A.J. Slaughtera (gra w kadrze od 2015 roku), ale ostatecznie zawodnik Herbalife Gran Canaria nie pojawi się w Lublinie. Jego miejsce zajął inny Amerykanin Geoffrey Groselle, który niecałe trzy miesiące temu - po tym jak prezydent Andrzej Duda podpisał dokument z nadaniem obywatelstwa - odebrał polski paszport. To otworzyło mu drogę do gry w 4. zespole mistrzostw Europy z 2022 roku (Polacy w "małym finale" przegrali z Niemcami).
- Z wielką przyjemnością zagram w koszulce reprezentacji Polski - deklarował jakiś czas temu 29-letni Amerykanin.
Wiemy, że Groselle pojawił się w szerokim składzie kadry (lista wysłana do FIBA, tam też została opublikowana) na listopadowe zgrupowanie, ale priorytetem był przyjazd Slaughtera. Ten był bardzo ważną częścią biało-czerwonej układanki podczas niedawnego EuroBasketu. Ostatecznie koszykarz pozostał w Hiszpanii, a szansę debiutu - już w listopadzie - otrzyma wspomniany Groselle, który od tego sezonu jest zawodnikiem Legii Warszawa.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalny gol Podolskiego, ostatnia prosta do mundialu, wielka seria Lewego przerwana - Z Pierwszej Piłki #25
Choć trzeba sobie jasno powiedzieć, że 29-letni koszykarz nie imponuje formą na początku rozgrywek. Gra dużo poniżej oczekiwań, nie jest tym Grosellem, którego wszyscy pamiętają ze świetnych występów w Enea Zastalu BC w sezonie 2020/2021 (kończonym "bańką" w Ostrowie Wielkopolskim). Jak na razie tylko w jednym spotkaniu zdołał przekroczyć barierę 20 punktów (było to w starciu z Czarnymi Słupsk).
- Należy pamiętać, że ten zespół jest inny niż Zastal sprzed dwóch lat. Staram się budować formę, na pewno pomaga to, że na treningach oddaję coraz więcej rzutów z naszymi asystentami - mówił niedawno.
Przypomnijmy, że to właśnie po sezonie 2020/2021 narodziła się idea naturalizacji i nadania mu polskiego obywatelstwa. Amerykanin był wtedy jedną z największych gwiazd Energa Basket Ligi. Groselle był podporą Enea Zastalu BC, który kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa na parkietach PLK i VTB. To MVP fazy zasadniczej, debiutancki sezon na polskich parkietach amerykański środkowy zakończył ze średnimi na poziomie 17,2 punktu, 8,3 zbiórek, 2,1 asysty i 1,1 przechwytu.
Sam koszykarz mówił nam wtedy, że proces naturalizacji rozpoczął się od... niewinnej rozmowy z Łukaszem Koszarkiem (grali wtedy razem w Zielonej Górze, teraz są w zespole Legii).
- Kiedyś zapytałem Łukasza Koszarka: "Hej, czy i jak mógłbym uzyskać polski paszport?". Pożartowaliśmy sobie trochę i ja o tej sprawie kompletnie zapomniałem. Wyleciało mi to z głowy. Ale pewnego dnia Łukasz przyszedł do szatni i z poważną miną na twarzy zapytał: "Jak zapatrujesz się na uzyskanie polskiego obywatelstwa?" - tłumaczył Groselle.
Kim jest Geoffrey Groselle?
Groselle urodził się w Plano w stanie Teksas, tam też poszedł do szkoły średniej. Koszykarz jest absolwentem uczelni Creighton. W 2016 roku przystąpił (z automatu) do draftu NBA, ale żaden z klubów na niego nie postawił i Amerykanin zdecydował się rozpocząć karierę na Starym Kontynencie.
Pierwszym przystankiem były Niemcy (Braunaschweig, Bremerhaven), później podpisał kontrakt w lidze VTB (Astana), przed transferem do Polski zdecydował się na umowę we Francji, choć - jak później przyznał - był to zły wybór, bo już wtedy powinien wybrać propozycję Enea Zastalu BC.
- Mogę teraz zdradzić, że agent radził mi wtedy, żeby przyjąć tę ofertę, ale ja ostatecznie wybrałem propozycję z Francji. Kierowałem się sytuacją finansową i życiową, choć już wtedy wiedziałem, że pod względem koszykarskim wcale nie jest to najlepsza opcja. Zdecydowałem się pojechać do Francji i... to był błąd. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Pomyliłem się, mogłem zaufać agentowi, który mówił mi: "jedź do Zielonej Góry" - mówił nam Groselle.
Po pobycie w Zielone Górze udał się do Włoch, ale o tym sezonie chciałby jak najszybciej zapomnieć. Nie były to dla niego udane miesiące. Amerykanin ze swoją drużyną (Fortitudo Bologna) spadł do drugiej klasy rozgrywkowej we Włoszech (A2). W czerwcu podpisał lukratywny kontrakt z Legią Warszawa.
Warto też dodać, że 29-latek w przeszłości wystąpił w reprezentacji USA, ale nie ma to wpływu na jego grę w kadrze Polski, ponieważ nie były to rozgrywki organizowane przez FIBA (Igrzyska Panamerykańskie w Limie).
Groselle to ósmy naturalizowany Amerykanin, który zagra w reprezentacji Polski.
Biało-Czerwoni mają już zapewniony udział w EuroBaskecie 2025 - nasz kraj będzie organizatorem jednej z grup. Spotkania prekwalifikacji to doskonała okazja do sprawdzenia możliwości na tle innych zespołów. Polacy w czwartek zmierzą się ze Szwajcarią w Lublinie, a trzy dni później zagrają z Chorwacją w Zagrzebiu.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Prezes Anwilu Włocławek: wzmocnienia tak, ale bez nerwowych ruchów
Paweł Kikowski: Trener nie chciał mnie w zespole
Takiego lidera chcieli. To była droga transakcja
Arciom Parachouski: Staram się o polski paszport