Ten zespół gra poniżej oczekiwań. Trener: Demony i spory ból głowy. Będą zmiany?

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Mantas Cesnauskis
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Mantas Cesnauskis

Nie najlepsze wyniki, kiepski styl gry, zawodnicy prezentujący się poniżej oczekiwań, na dodatek kontuzja jednego z liderów zespołu. Czarni notują słaby start sezonu, trener nie ukrywa, że ma spory ból głowy.

Koszykarze Czarnych Słupsk przegrali trzecie spotkanie w tym sezonie i z bilansem 3:3 plasują się w środku ligowej hierarchii. Podopieczni Mantasa Cesnauskisa w niedzielny wieczór musieli uznać wyższość Legii Warszawa (63:70). O porażce słupszczan zadecydowała słaba trzecia kwarta, którą przegrali 19:27, ciekawostką jest fakt, że w tej części meczu warszawianie zdobyli tyle samo punktów co w całej pierwszej połowie. Prym w zespole gospodarzy wiedli Devyn Marble i Geoffrey Groselle, którzy łącznie zdobyli 44 punkty, co stanowi ponad 60 procent całego zespołu.

- Przegraliśmy przez słabą trzecią kwartę. Daliśmy zawodnikom, którzy mają duże umiejętności, "poczuć grę" i oni to wykorzystali. Mam na myśli Marble'a i Groselle'a. Wiedząc, że ten drugi kiepsko egzekwuje rzuty wolne, powinniśmy go częściej faulować, a nie dawać mu zdobywać łatwe punkty spod kosza - mówił po meczu niepocieszony Mantas Cesnauskis.

- W pierwszej połowie bardzo dobrze realizowaliśmy defensywne założenia. Chcieliśmy grać na "małym wyniku" i to się udawało, ale później daliśmy się rozkręcić Legii. Tego nie można zrobić z taką drużyną. Indywidualne umiejętności zadecydowały o wyniku tego meczu. Szkoda, bo mieliśmy swoje szanse i czułem, możemy tu wygrać - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

Trener słupszczan nie ukrywa, że ma spory ból głowy. Jest związany z problemami, z którymi boryka się jego zespół na początku tego sezonu. Czarni mają co prawda bilans 3:3, ale jest sporo zastrzeżeń do stylu gry i formy poszczególnych zawodników. Zawodzą ci, którzy mieli dawać jakość, czyli Amerykanie: Diante Watkins (w meczu z Legią 8 pkt - 2/8 z gry) czy David DiLeo (4 pkt - 2/8 z gry). Na więcej też stać doświadczonych Polaków. Ogólny obraz zespołu nie jest najlepszy, brakuje w nim trochę ognia i tożsamości, takiej, jaką mieli Czarni w zeszłym sezonie, gdy prym wiedli William Garrett, Marek Klassen czy Beau Beech.

- Tamten sezon jest historią, nie ma sensu do tego wracać, bo tam była zupełnie inna drużyna. Trzeba sobie wprost powiedzieć, że taki zespół można zbudować raz na kilka lat. Teraz jest nowy rozdział - zaapelował Cesnauskis.

- Mamy bilans 3:3, przegraliśmy z drużynami z czołówki, ale nasz styl gry mnie nie satysfakcjonuje. Walczymy ze swoimi demonami. Każdy zawodnik w zespole nie gra na miarę swoich możliwości. To wywołuje duży ból głowy u mnie, ja muszę tak ułożyć drużynę, by zaczęło to lepiej funkcjonować. Mamy nad czym pracować - zaznaczył.

Kontuzja jednego z liderów

Nie najlepsze wyniki i słaby styl gry to nie wszystkie problemy trenera Cesnauskisa. Na samym finiszu niedzielnego meczu kontuzji nabawił się Zackery Bryant, który nie był w stanie o własnych siłach zejść z parkietu. Wiemy, że zawodnik zmaga się z urazem kolana, w poniedziałek przejdzie badanie rezonansem magnetycznym (później konsultacja medyczna). Pierwsze sygnały nie są jednak optymistyczne.

Zack Bryant ma problem ze zdrowiem
Zack Bryant ma problem ze zdrowiem

- To bolesna sytuacja. Dla nas to bardzo ważny zawodnik - mówił po meczu Cesnauskis.

Warto dodać, że Bryant w spotkaniu z Legią po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się w wyjściowym składzie Czarnych, zastępując słabo spisującego się Diante Watkinsa. Jego ewentualny brak (dłuższa absencja) byłby sporym problemem dla słupskiego zespołu.

W kuluarach mówi się o ewentualnych zmianach, by w ten sposób poprawić grę, styl i wyniki zespołu. Na razie takiego tematu nie ma, bo też w klubie nie ma to środków, a prezes Michał Jankowski jest znany z tego, że bardzo starannie dba o stan klubowej kasy. "Wydajemy tyle, ile mamy, nie gramy kredyt" - powtarza wielokrotnie.

- Zmiany? Wiem, że dziennikarze próbują ze mnie to wyciągnąć, ale na razie wstrzymajmy się. Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości - odpowiedział Cesnauskis na konferencji prasowej.

Słupszczanie mają teraz kilka dni na przygotowanie się do kolejnego spotkania. Rywalem będzie Anwil Włocławek, który - już wzmocniony Lee Moorem - w sobotę rozprawił się z Kingiem Szczecin.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Prezes Anwilu Włocławek: wzmocnienia tak, ale bez nerwowych ruchów
Szokujący obrazek w polskiej lidze. "To on nas okłamał!"
Ray McCallum o Polaku w NBA: Trafił idealnie
Arciom Parachouski: Staram się o polski paszport

Źródło artykułu: