Koszykarze Śląska Wrocław wrócili do Hala Stulecia, gdzie niedawno świętowali "osiemnastkę". Wspomnienia były piękne, ale powrót okazał się zderzeniem ze ścianą.
Mistrzowie Polski przegrali z gośćmi ze stolicy Czarnogóry aż 58:98. Czy podopiecznych Andreja Urlepa było stać na więcej?
Może nie na wygraną, ale na pewno na lepszy wynik. Ciężko bowiem rywalizować na takim poziomie mając 3/17 zza łuku i 5/15 z linii rzutów wolnych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca
Pomimo tego Śląsk na chwilę zdołał nawiązać walkę, gdy w drugą połowę wszedł z mocniejszą defensywą i serią ośmiu punktów z rzędu. Rywale odpowiedzieli jednak natychmiast. I to ze zdwojoną siłą.
Na dystansie bezwzględny był Cameron Reynolds, autor 21 punktów (m.in. 5/10 za trzy) i siedmiu zbiórek. Potem pod koszem nie do zatrzymania był silny fizycznie Alpha Kaba i przewaga gości dojechała do granicy 40 punktów.
Goście zdominowali walkę na tablicach (57:36) mając aż 19 zbiórek w ataku. Dodatkowo trafili solidne 13 "trójek".
Urlep niewiele mógł zrobić. W składzie nadal nie ma Justina Bibbsa czy Jakuba Karolaka. W ostatnim czasie wypadł też Ivan Ramljak. W takich okolicznościach m.in. 17 minut w grze spędził Mikołaj Adamczak, który wykorzystał swój czas na skompletowanie czterech "oczek" i sześciu zbiórek.
Dla mistrzów Polski to druga porażka na starcie rozgrywek EuroCupu - przed tygodniem Śląsk przegrał na wyjeździe z Herbalife Gran Canarią 81:92. Wtedy też zaprezentował się zdecydowanie lepiej.
Kolejne spotkanie podopieczni trenera Urlepa rozegrają 25 października - wtedy w Niemczech zmierzą się z Veolia Towers Hamburg.
WKS Śląsk Wrocław - KK Buducnost Voli Podgorica 58:98 (21:26, 12:24, 15:21, 10:27)
Śląsk: Jeremiah Martin 17, Aleksander Dziewa 9, Artsiom Parakhouski 8, Daniel Gołębiowski 6, Łukasz Kolenda 5, Conor Morgan 5, Jakub Nizioł 4, Mikołaj Adamczak 4, Aleksander Wiśniewski 0.
Buducnost: Cameron Reynolds 21, Alpha Kaba 17, Igor Drobnjak 13, Kenan Kamenjas 10, Marko Jagodić-Kuridza 9, Aaron White 9, Trae Bell-Haynes 8, Phil Booth 8, Aleksandar Lazić 3, Edin Atić 0, Suad Sehović 0.
Zobacz także:
Milwaukee Bucks dmuchają na zimne. Chodzi o Khrisa Middletona
Gwiazda ligi zawodzi, co dalej z nim? "Sam sobie przeszkadza"